27 lipca 2023

Tęsknij za kolejnym dniem

 Już brzozy  szepczą o lipcowym fado. Naspadało złotych listków, susza wytargała białopienne dziewczyny za zielone czupryny, mama mówiła, że zagrabiła dwa kosze. Poszłam Cichą na ugór, po wrotycz, zobaczyłam pająki na podróżniczkach bławatkach. A przecież to jeszcze nie sierpień, dopiero Anna minęła.

Jak to Mój Ulubiony Smutny Poeta, pan Poniedzielski pisał: niestety, ze wszystkich przypadków dojmująco dotyczy nas najbardziej Dopełniacz. Kogo? (nie ma). Czego? (nie będzie)? 

Kończą się poziomki i czarne porzeczki. Niedługo ich nie będzie. Z poziomek zrobiłam konfiturki, z malin też.

 



 W malinowym chruśniaku jeszcze słodko, ale maliny są ciężkie, przejrzałe, wysycone słońcem i deszczem. Do dżemu dobre, do śmietany na serniczkowe placuszki. Wiem, że lato mi umyka, już połowa prawie, ale nic nie poradzę. Kiedy było małym latem i biegało z poobijanymi kolanami jak Piotruś Pan i dzika Ronja, ledwie za nim nadążałam. Teraz dorosło i  chodzi z pełnymi koszami i ciągle nie ma czasu, bo nad ramieniem stoi mu wyrzekająca Pomona, że jeszcze to, jeszcze tamto, papierówki trzeba zrywać, koper na drugi rzut siać, a malwy popadały, niepodwiązane...

Pierwszy słonecznik rozkwitł i pierwsza dalia. 

Koty śpią na nowych tarasowych meblach, one mają najwięcej czasu.

Maluję, gram, piszę, biegam, nosi mnie.

Tęsknota mnie nosi też. Nie wiem za czym. Patrzę dużo za okno, na niebo. Na mgły koło mostu. Na lipcowe gwiazdy.   Jest mi dobrze, aż boli i zasmutkowuję się, i też boli. Znowu mi wraca Andrzej Poniedzielski: 

"Człowiek, podobnie jak woda, ma trzy stany skupienia: smutek, radość i stan równowagi chwiejnej. W tym trzecim stanie spędzamy najwięcej czasu. "

Moje dzisiejsze malowane kwiaty:

 




 





I Pan Poniedzielski, i Leonard na chmurze:




 

 

 

5 komentarzy:

  1. Jeden z piękniejszych wierszy o tęsknocie-Henryk Kozak-*Dopiero,gdy przymykam oczy*
    Kiedy przymykam oczy widzę dom
    ogromny drewniany
    na ganku matkę
    z koszem dojrzałych papierówek
    a dookoła
    upalne lipcowe popołudnie
    pachnące żniwami
    i dalą,która
    tu się właśnie zaczyna
    dopiero ,gdy przymykam oczy
    widzę,jak to daleko
    aby tam wrócić potrzeba
    całego życia.
    Tęsknota też mnie nosi,a najbardziej za tym,co przeminęło i za tym,którzy bezpowrotnie poodchodzili....
    A lato na półmetku,niedługo będziemy pośpiewywać*A mnie jest szkoda lata....*
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to wspaniały wiersz, dziękuję:)

      Usuń
    2. Ten wiersz przypomniał mi mój rodzinny drewniany dom otoczony sadem i matkę, która umarła właśnie w porze pierwszych jabłek. Jak to dobrze, że istnieją wspomnienia i wiersze.
      M

      Usuń
  2. siedząc wieczorami na ogrodowej huśtawce powtarzam - i co to komu przeszkadzało, po co to zmieniać, nie może być tak zawsze?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)