Teraz, kiedy po grudniu zostały tylko echa, po styczniu szepty, a luty już kładzie dłoń na klamce, by odejść, mogę nareszcie poczytać Lorcę. Teraz te wersy brzmią dobrze, są na miejscu, mieszczą się we mnie jak róże w futerale na skrzypce.
Od wschodu aż do zachodu
Noszę twe światło okrągłe
Twe wielkie światło
Co mnie trzyma
W swym natężeniu ostrym
Od wschodu aż do zachodu
Ile mnie trudu kosztuje
Dźwigać się z Twymi ptakami
I z ramionami Twoich wiatrów
Ile mnie trudu kosztuje
Dać Ci przeminąć dniu(...)
Kiedyś tak sobie marzyłam, że pięknie byłoby urządzić takie poetyckie warsztaty na smakowanie i czytanie Poetów Sezonowo. Z konferansjerką Pana Poniedzielskiego obowiązkowo. W lutym czytalibyśmy Lorcę, zwłaszcza ten budzący dreszcz wers: Gdy ściągał rękawiczki, z dłoni popiół mu opadł.
W marcu i kwietniu oczywiście Eliota, Popielec i Grzebanie, z tym fenomenalnym początkiem: Najokrutniejszy miesiąc to kwiecień. Wywodzi z nieżywej ziemi łodygi bzu...
Maj zaczniemy Gałczyńskim, a w czerwcu nadejdzie Leśmian. Dzban zielony pełen wody niosę zmarłym dla ochłody... I o dębowym organiście, o Srebroniu i cykl Łąka. Kilka sonetów Szekspira, a potem w lipcu będzie Dylan Thomas.
Never and never, my girl riding far and near..
Sierpniowe wieczory to będą panie - Safona - I taka wiejska dziewczyna cię oczarowała, która z wdziękiem nie potrafi unieść sukni ponad kostki?
Poświatowska. I Jasnorzewska. I Emily Dickinson i Elizabeth Browning. I Sylwia Plath.
Jestem zmęczona,
zmęczona.
Jak kolumna bieli w
zaciemnieniu noży.
Jestem córką rzucającego
noże,
która ani drgnie.
We wrześniu będę już gotowa na Whitmana.
Wiatry jesieni, wędrując
lasem o zmierzchu
słyszałem, górą idące
wasze zawodzenie(...)
Serce mojej miłej!
Ciebie też słyszałem
szemrzące drobniutko w
przegubie ręki,
obejmującej mi
głowę.
W październiku otulimy się kocami i będziemy czytać Oskara Miłosza.
Cicho, cicho...
Wszystkiego tego nie ma już.
Wszystkiego tego nie ma już,
synu mój, Lemuelu.
A potem koło roku się zamknie, bo w listopadzie będziemy wzruszać się nad Franciszkiem Listopadem, Jesieninem i panem Tu Fu, który napisał:
Flet(...) słychać u bramy miasta.
Jedna, jedyna dzika gęś wzbija się w
pustkę.
Prawda, że takie warsztaty smakowania poezji byłyby czymś właściwym? I jeszcze każdy by dorzucał własne ulubione wiersze, i można by dokonywać czynów tak szalonych i cudownych, jak czytanie haiku na zmianę z Kochanowskim, Rubbajatów i Aragona, Yeatsa i Wordswortha, a potem czeskich poetów, dosmaczonych Lundkvistem i Micińskim...
Tak sobie marzę, oglądając zdjęcia Dużego, który wiedział, jak sfotografować zimowe światła i pokazać w obrazie to, co ja muszę natrudzić się, pisząc, a i to zawsze z lekkim zażenowaniem, że proza to i tak tylko kopciuszkowa siostra poezji. Dla tych, co nie domyślają się, co fotografował Duży - otóż dziką różę za naszą starą szklarnią. TĄ szklarnią. Poezja fotografii...
Wybaczcie mi ten rozmarzony post, wszystko przez Lorcę i przez Winter Lights. A może macie swoje propozycje do listy wierszy do smakowania na każdy miesiąc? Albo choć na luty, póki tańczą zimowe światła?
Kalino, napiszę Ci, jakie było moje pierwsze wrażenie po przeczytaniu tego tekstu. Zobaczyłam Anię Shirley, siedzącą na stopniach werandy , rozmyślającą o tym, co zasieje i posadzi wiosną w ogrodzie.
OdpowiedzUsuńLubię poezję, czytuję ale jestem jednak prozaiczna. Nieznane mi są przestrzenie, w których Ty poruszasz się z taką łatwością. Nie poszybuję z Tobą. Ale na chwilkę się poderwałam, podskoczyłam, obejrzałam się przez ramię, czy mam skrzydła. Nie mam. Ale Tobie życzę dobrych wiatrów. Anuśka
Anuśko, Ania też kochała Tennysona:) Widziałam łódź Pani z Shalott w muzeum w Bala, tę, w której Ania tonęła na filmowej ekranizacji, bardzo mnie poruszyła. Dziękuję, ja lubię sobie polatać nad swoimi zagonkami, kiedyś pisałam o klątwie filologicznej, czyli nieustannym powracaniu cytatów. Czyli, że nie wypiję kawy bez wymruczenia: o czym śpiewa chór ziaren kawy w głębi swoich świetnych mroków, a przy obiedzie rodzinnym zawsze rzucę suchara: milcząc, żwawo jedli. A wychodząc z domu: jedźmy, nikt nie woła:D
UsuńMiłego dnia, Anuśko. A co zasadzisz w tym roku?
Jeszcze planuję, ale raczej co i gdzie przesadzę. Np., jaśminowiec wonny, co nie chce pachnieć, hortensję ogrodową, bo nie chce nęcić błękitem, pigwę, bo jej zbyt ciemno. A potem będę siać maciejkę, groszek pachnący, by podnosił urodę róż. Groszki i róże :)
UsuńAnuśka
Koniecznie jeszcze Staffa i Tuwima, proszę. Oraz moze Gałczyńskiego i Broniewskiego (sic!). Oni są tacy sensualni.
OdpowiedzUsuńTeż ich lubię. Niewielu już tak rymuje pięknie... A Broniewski napisał:
UsuńMiejże oczy aż do spalenia
jasno otwarte:
na radość życia, radość tworzenia
i że to życie coś warte.
To bardzo jasne spojrzenie i bliskie mi.
Broniewski jest dziś powoli zapominany, pewnie za sprawą swojego życiorysu. A potrafił nazwać uczucia jak mało kto.
UsuńNa starość,dzięki takim osobom jak ty,posmakuję a może nawet rozsmakuję się w poezji .Nie miałam nauczycieli ,którzy by mi pokazali jak czytać poezję, jak w niej się rozkochać.Jest mi bardzo bliska kopciuszkowa siostra poezji i jak to u sióstr wzajemnie się uzupełniają lecz inaczej je się kocha.Bardzo bym chciała jako słuchacz uczestniczyć w takich warsztatach. Życie nauczyło mnie twardo stąpać po ziemi ale marzenia o pięknie pozostały i w taki jak dzisiaj pochmurny dzień patrząc na maleńkie śnieżyczki kwitnące w moim ogródku uśmiecham się.Basia
OdpowiedzUsuńBasiu, trafiłam w swoim życiu na wspaniałych polonistów, którzy zaszczepili mi miłość do pisanego słowa. Może dlatego i moja ścieżka skręciła w tę stronę:) I tak kołysze się ta moja rozważnośc i romantyczność, chodzenie po ziemi i po chmurach. Podoba mi się definicja poezji: że proza to chodzenie, a poezja to taniec. A więc czasem chodzę, czasem tańczę:)
UsuńZazdroszczę kwitnących śnieżyczek, u nas dzisiaj minus 9 było^^
Kalino, przywracasz mi miłość do poezji, z której, jak myślałam, wyrosłam. Otwierasz jakieś zamknięte furtki, a przez nie przedostaje się cała tęcza emocji. Wspaniały pomysł z tymi warsztatami!
OdpowiedzUsuńTo dla takich jak Ty czytaczy chętnych do otwierania furtek do tajemniczego ogrodu wierszy będe pisać warsztatowy post z wybranymi wierszami raz na miesiąc:) I sama przy okazji znajdę coś, jak znajduję w Viridarium poetyckim.
UsuńLubię poezję, choć kojarzę ją głównie z zawodami miłosnymi (albo/i/lub uniesieniami w tej samej materii), rozterkami wewnętrznymi albo z patriotyzmem (albo/i/lub wojną). Na poezję muszę mieć wyjątkowy nastrój. I wolę prozę-prozą też można pięknie tworzyć:)
OdpowiedzUsuńMagdalenko, ja poezję czytam specyficznie - są wiersze, gdzie uwodzi mnie nie temat, a konkretne brzmienie słów, wtedy czytam je głośno, dla rytmu, albo śpiewam, lubie poezje śpiewana. Są takie, że wystarczy mi jeden wers i juz jestem gdzie indziej. A sa dni, gdy nie mogę czytac wierszy i nie czytam. Są wymagające, a ja nie zawsze mam siły na taniec z nimi. Wtedy z ufnością zanurzam się w serdeczną prozę codzienności i dobrze mi.
UsuńPoezja śpiewana to zupełnie inna bajka. Może to ja poezję po szkolnemu postrzegam, kiedy się brało wiersz "na warsztat" i rozbierało na części pierwsze odpowiadając zawsze na końcu na pytanie nauczyciela-co autor miał na myśli? I bolało mnie czasami, że miał na myśli (według nauczyciela oczywiście) nie to, co ja z wiersza wyczytałam:) A może jednak to nauczyciel się mylił?
UsuńJerzy Harasymowicz
OdpowiedzUsuńJulia Hartwig
Andrzej Bursa
Małgorzata Hillar
Urszula Kozioł za "Światłocień"
Ewa Lipska za "Z listu"
Halina Poświatowska
Tadeusz Śliwiak i jego "Madonna Bieszczadów"
Anna Świrszczyńska "Strzelać w oczy człowieka"
Rafał Wojaczek "Dotknąć"i "Czemu nie ma tancerki"
Zbigniew Herbert
Gałczyński "Ulica szarlatanów"
Kazimiera Iłłakowiczówna
Maryla Wolska ,,Dusza moja"
Marcin Świetlicki za to,że zna ..takie miejsce,
gdzie przychodzą umierać koty".
Anna Kamieńska i jej cudowny
Dom matki
Mamo, szukałam Cię w Twoim domu.
Gdzie jesteś?
Płaszcz Twój w sieni.
Każda deska podłogi krok Twój unosi.
Każda bryłka powietrza Tobą się mieni.
Nad miejscem przy stole gaśnie Twój uśmiech.
Więdną kredensowe dostatki -
Pachnące wanilią blaszane puszki,
Zeszłoroczne opłatki.
Może tu, tu gdzie czesałaś włosy srebrne?
Sypialnia Twoja pusta.
W szafie suknie Twe opuszczone.
Wiem, iskra światła na brzegu lustra
To Ty, Ty przemieniona!
Ale iskra znika.
Popiół listom, popiół pamiątkom.
A możeś Ty tu, w serca głębi, na dnie?
Mamo, Bólu, Rozłąko...
Miron Białoszewskii jego ,,Możliwości", które chodzą w kółko
Edward Stachura
Wiliam Blake
Lermontow
Edgar Allan Poe
Jacek Cygan za "Łatwopalni"
https://www.youtube.com/watch?v=rr7aUVyyUOk
i wielu, wielu innych :)
Jeszcze dodam Jana Rybowicza
OdpowiedzUsuńSamotność
Nie można być samotnym.
Trzeba opiekować się kimś,
kimkolwiek.
Dzieckiem, drugim człowiekiem,
kotem, psem albo rybką w akwarium.
Albo samym sobą.
Albo Panem Bogiem w kościele.
Ale nie można być samotnym.
Opiekować się gwiazdami,
swoim osobowym samochodem,
prawem, moralnością, pogodą.
Aby tylko nie być sam.
Bo samotność
jest naprawdę
nie do zniesienia.
Jest śmiertelną chorobą.
W stu procentach śmiertelną.
Nie znałam tego, a przejmuje do głębi. Wydrukuję i zaniosę komuś, kto wiem, że potrzebuje. Dziękuję, Łucjo. Czemu nie ma tancerki, co tańczyłaby nasz smutek znam na pamięć:) A Blake to osobny cud, jego się czyta wciąż na nowo. I Stachura... każdą z propozycji skrzętnie zapisuję, chyba raz w miesiącu jeden post taki z czytania warsztatów poezji popełnię, bo inaczej się nie da:)
UsuńJesteś bardzo niezwykłym i dobrym człowiekiem. Niesiesz wiersz jak kromkę chleba, szanując każdy okruszek.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam w ten bardzo mroźny czas
Powaliłaś mnie na kolana , wywołałaś łzy w moich oczach a Łucja uświadomiła mi , że samotność jeśli się ma kota , który jest moim utrapieniem nie jest straszna bo on mnie potrzebuje. Kalino , dzięki Tobie tomiki wierszy , które stoją na półce ożyją na nowo . Nie umiem wyrazić tak pięknie słowami tego co czuję więc powiem tylko -tulę Cię do serca i dziękuję Ci Małgorzata
OdpowiedzUsuń