Lasy zimą są cudowne. Zawsze są cudowne, ale zimą są cudowne inaczej. Kolory są bardziej nasycone, takie flamandzkie, jakby luty znalazł paletę Vermeera i malował jak popadnie, zanim zirytowany Mistrz w końcu mu ją odbierze. Cienie są bardziej cieniste, a kontrasty głębsze. Zieleń sosen rozzielenia się od grynszpanów po szmaragdy, biel śniegu, śpiącego po wykrotach bawi się z brązami i rudością. I jak ma się Błękitny Zamek nie przypomnieć? No to piękny cytat dla nas i vermeerowski Elf Leśny i Zimowy. Fotografował Elfa zakochany Duży.
Troszkę mnie mniej - to tydzień urodzinowy, a więc i kuchenny. Pierożki z quinoą same się nie zrobią i torty też:) Żelaza jest 52 jednostki, a było 10, hemoglobina ho ho, już 10,9, a była 6. Czyli mamy postęp i jest mi lżej na duszy. A teraz już oddaję głos Lucy Montgomery.
"Niezwykła to artystka Matka Natura, która tworzy dla „samej radości tworzenia”, a nie z pustej chęci strojenia się. Dzisiaj las jodłowy jest symfonią zieleni i szarości, a barwy te tak subtelnie przenikają się wzajem, że nie powiesz, gdzie kończy się jedna, a zaczyna druga. Szary pień, zielona gałąź, szarozielony mech nad białą, poznaczoną szarymi cieniami ziemią. Ale kapryśna dusza artystyczna nie znosi monotonii. Potrzeba jej kontrastu kolorów. Patrz – oto jest. Wśród pęków mchu wyłania się soczystoceglasta, zeschła gałązka jodłowa."
Duży i Elf, oraz Elf i las
W jakiej to skali Kalino jest ta hemoglobina? To znaczy jaki poziom jest maksymalny a jaki krytyczny? Ile ci czasu zajelo dojscie do tego zdrowszegp poziomu? Watka
OdpowiedzUsuń12 to chyba taka norma kobieca, najniższy poziom jaki miałam, to mniej niż 50% tej dwunastki. Od listopada piję żelazo w płynie, miałam też serię zastrzyków na samym początku, a po urodzeniu Średniaka żelazo dożylne. Różne są opinie co do normy. Zawsze miałam niskie, ale okresowo leci bardziej w dół. Teraz ciesze się z dwucyfrowej hemoglobiny i odbudowuję zapas żelaza.
UsuńKocham las o każdej porze roku :) Zdrówka!
OdpowiedzUsuńJa też jestem taki leśno - łąkowy duch, kocham bardzo. Drzewa są ważne, napisała kiedyś Megi:)
UsuńUuu, dbaj o siebie!
OdpowiedzUsuńSok z buraczków, a bo czerwone wino. No i leki jak tak leci to żelazo...
Kalinko, podziel się tą zimą, co?....:)
Magdalenko, u nas zima raz zrobi kroczek naprzód, raz się wycofa, takiej poważnej, zasiedziałej zimy to i my nie mamy, niestety. Buraczki mniam:)
UsuńTak,las zawsze jest piękny. Też polecam sok z świeżych buraczków na przemian z kiszonych buraczków. Życzę zdrowia i aby do wiosny. Basia.
OdpowiedzUsuńDziękuję Basiu, staram się pakować do jedzenia wszystko z okazałym żelazem, na szczęście rośnie:)
UsuńOprócz żelaza warto brać witaminy B12 i B9 (kwas foliowy) no i witaminę D3. Córce przy anemii podawałam codziennie szklankę soku z buraków i marchewki lub sok z kiszonych buraków. Jest przewlekle chora a anemia bywa u niej skutkiem ubocznym przyjmowanych leków.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę zdrowia
Kwas foliowy piję równolegle, od listopada. Marchewkę zjadam tez w surówkach, bardzo lubię z jabłkiem:) I wzajemnie, zdrowia dla córy!
UsuńAleż Elf ma piękne włosy... ;)
OdpowiedzUsuńTak trzymaj z wynikami! Niech nie lecą!
W leśnych tonach brązowe, ale mnie się kojarzą z bizantyjskim, starym złotem. Też bym takie chciała^^
UsuńI tak trzymać! Fajny ten Elf :).
UsuńKinga
Piękny las , Elf i Duży ! Tak natura wie co robi :) Ja polecam żółtko utarte z cukrem .Pozdrawiam E.K
OdpowiedzUsuńDziękuję za Lucy.