To jest Mokraczek. Jest wodnikiem i mieszka w dolince blisko mojej rzeki. Kiedy Duży był taki, jak Mały teraz, spisałam mokraczkowe przygody i leżały w szufladzie. Teraz w końcu przepisuję je sobie na komputer i dodaję ilustracje, tworząc książkę nie tylko dla dzieci, marząc, by poszła w świat. A baśń zaczyna się tak:
Mokraczek obudził się z zimowego snu, kiedy śnieg całkiem stopniał i po błękitnym niebie pędziły wesołe, wiosenne obłoki. Ciepły promień marcowego słońca pogłaskał jego policzek, wpadając przez szczelinę między kamieniami. Jego zimowa grota była ciepła i sucha, liście dębu i lipy zachowały jeszcze resztki królewskiego zapachu. Leżał chwilę, słuchając ptaków, a jego myśli układały się niespokojnie. A więc to znowu kolejna wiosna. Zacznie się krzątanie, bieganie i dawanie dobrych rad, cały ten zgiełk i ruch. Oczywiście, o ile ktoś go w ogóle zauważy. Mokraczka łatwo było nie zauważać. Wtapiam się w tło, pomyślał. Są tacy, którzy głośno mówią i tak bardzo istnieją, że dla tych cichszych i stojących z boku nie starcza już miejsca. Dlatego kochał zimę, mógł być sobą, ile tylko chce. Ale zima już minęła i nic na to nie można poradzić, tak jak i na wszystko inne w życiu. Czym prędzej wygrzebał się z zimowego schronienia i podreptał aż na skraj jeziorka, stukając patykiem w topniejący lód, przezroczysty i kruchy jak kryształ...
Nie będę tu Mokraczka streszczać, chcę tylko pokazać wam klimat i kilka kolejnych ilustracji:
I idę pracować dalej:) Dzisiaj powstawały poziomki:)
Poziomy ekstra. Uwielbiam bajki, baśnie i takie właśnie klimaty, w szczególności te leśne :) Trzymam kciuki !
OdpowiedzUsuńPiekne ilustracje Kalino. Szczegolnie widze dzisiaj relacje "Ale zima juz minela i nic na to nie mozna poradzic, tak jak i na wszystko inne w zyciu." Zima mija i wczoraj dostalam telefon, ze liczba studentow spada i ze bede przeniesiona do innej szkoly. Nie mozna nic na to poradzic. Smutne to bo to byla jedna z ostatnich szkol w okolicy z poznych lat 70-tych ze starymi drzewami wokol i duzym terenem zieleni a mala iloscia asfaltu. Zycze aby ci sie udalo z wydaniem twojej lesnej basni!
OdpowiedzUsuńPięknie . Bardzo chciałabym podarować taką książkę z takimi ilustracjami podarować swoim wnukom.Basia
OdpowiedzUsuńKlimat niezwykle rozgrzewający serce. I ilustracje zachwycające!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Żaba wymiata! Jakie ma ust pąkowie! Śliczne są Twoje ilustracje, a bajka...
OdpowiedzUsuńPięknie zaczyna się ta baśń o Mokraczku, czy będzie dalsza część ?
OdpowiedzUsuńProsto ze świata dzieciństwa. Na myśl przychodzą Konopnicka i Krzemieniecka. Istne cuda!
OdpowiedzUsuńBaśń o Mokraczku musi byc piękna... Ilustracje są magiczne.
OdpowiedzUsuńWitaj wszechstronnie utalentowana Kalinko. Jakie piękne pastelowe rysunki!
OdpowiedzUsuńTalentami to cię Pan Bóg szczodrze obdarzył, Kalinko:))) Urocze te rysunki i bajka o Mokraczku pięknie się zaczyna. Bardzo życzę, żeby udało się wydać!
OdpowiedzUsuńOby Mokraczka udało się wydać. Kupię na pewno :)
OdpowiedzUsuńTalentu winszuję i z lekka zazdraszczam...:)
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)