07 maja 2015

Jak chodzić po wyżynach czyli dzień dobry, uśmiechnij się.




W optymizmie działa zasada grawitacji. To znaczy, że jak nie robisz nic, ściągnie cię w dół. Nauczyłam się tego już dawno, a teraz, wyprawiając się z motyczką i grabkami na ogród, tylko się utwierdzam w tej prostej zasadzie. Zostaw ogród na parę dni tylko, nie wspominając o dłuższym czasie. Zaraz zjawi się dziarski szwadron chaosu pod flagą inercji, perz i spółka, podagrycznik i panny psianki. Przejmują władanie szybko, niezauważenie, metodą wypierania, podduszania i rozłogowania się gdzie się da.

Co ma ogród do optymizmu życiowego? Wiele. Lubię chodzić "na wysokiej fali", na wyżynach nastroju, ciesząc się tym, co wokoło, co tworzymy w domu razem, żyć z szeroko otwartymi oczyma i zachwytem. Lubię drobne przyjemności i duże radości, ale optymizm nigdy nie jest łatwy, właśnie przez zasadę ściągania w dół. Świat ściąga w dół, choć piękny. Życie. Bliźni, którzy czasem zachowują się tak, jakby wzięli sobie za punkt honoru sprowadzenie biednego optymisty do parteru. Szwadron chaosu pod flagą inercji, czyli smętki, troski, marudzenie, narzekania, różne kąśliwości czy o wiele bardziej bolesny cynizm, lub zwyczajne ciężary, które się nosi, jak wszyscy.
Mam na to swoje sposoby - w końcu samoloty też latają, choć grawitacja ściąga:) I ptaki latają - wpatruję się w bociany, malujące spirale na ciepłych prądach i uśmiecham się, bo jestem optymistą upartym i chyba niereformowalnym.

Więc jak chodzić i latać po wyżynach?
Ano, robić wszystko, co wynosi nas w górę. Pewnie każdy ma inny "zestaw", mój jest całkiem zwyczajny, ale dla mnie działa. Wkładam do głowy i serca tylko to, co mnie karmi, porusza pozytywnie, wydobywa ze mnie najlepsze. Duchowo, emocjonalnie. Od wersetów biblijnych po ukochane wiersze, cytaty i myśli. Dużo czasu spędzam w ogrodzie, nie mam telewizora. W internecie zaglądam tam, gdzie mnie nie ściąga w dół, bo jeśli zrobię inaczej, będę chorować kilka dni na ciemne myśli, a z tego trudno się wzbijać.
Dobre myśli, dobre książki, ciepli ludzie, serdeczność, wyrozumiałość.Budowanie relacji.
Piękne dusze, staranie się o harmonię i dobrą energię, zaczynając od jedzenia, na  bogatych, smakowitych rozmowach kończąc.
To chyba Augustyn napisał, że skwaszeni i zgorzknieli ludzie to jeden z większych sukcesów piekła. Nie chcę być taka, chcę latać. Cieszyć się  np haftem z koralików na balerinkach pewnej pani, która zobaczyłam wczoraj w mieście, rozkwitłymi narcyzami, muffinkami z jabłkami, buziakiem synka na pożegnanie, skrzypcami Vivaldiego, miękkimi łapkami kota, zapachem po deszczu.
Dzisiaj rozmawialiśmy przy śniadaniu, że szczególnie bolesnym rodzajem okradania kogoś jest okradanie go z radości. I to prawda, bardzo aktualna. Latajcie po wyżynach, podnoście serca choćby herbatą w filiżance i bukietem stokrotek.

I na koniec: byłam wczoraj w pewnej szkole na podsumowaniu pewnego konkursu, na drzwiach wejściowych umieszczono kartkę: Dzień dobry, uśmiechnij się!

Czego i wam życzę:)

24 komentarze:

  1. Uśmiechnęłam sie Kalino ,dziekuję za ten tekst :)) Też staram sie latać ,ale ostatnio ,tak mi troche cieżej się wzbić ,ale nie poddaje sie :)))
    Powstaje następny dyniak ,bardzo powoli ,ale cały czas do przodu ,będzie odlotowy :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się z tobą uśmiecham, Mario i czekam na dyniaka - ten ostatni to była bajka w żywej postaci dyniakowej:)

      Usuń
  2. Kalino kochana, opanowałaś sztukę radości z życia prawie do perfekcji. I to świetnie, że tym się dzielisz. Tak dobrze jest dzielić się dobrymi rzeczami, uczyć się je pielęgnować, nie dać się wciągnąć w hodowanie paskudztwa! Kocham Cię za ten autentyczny, prawdziwy optymizm i umiejętność dostrzegania pięknych stron w życiu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie opanowałam, Jagodo, jestem w ciągłym procesie opanowywania, ale jestem uparta i jeszcze sporo we mnie dziecka, mam nadzieję, że do starości:)

      Usuń
  3. Dziękuję za ten tekst, dokładnie dziś w tym momencie, w tej chwili go potrzebowałam ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo prosze, Olu, napisałam, bo musiałam sobie przypomnieć, jak ważne jest to, by utrzymać mimo wszystko tę wysokość pozytywnej, dobrej fali w sobie, na której można dopiero posurfować. Bocian łapie ciepły prąd i wznosi się w górę, wysoko, biorę przykład:)

      Usuń
  4. Nie uśmiecham sie tak często jakbym chciała niestety. Zbyt dużo mnie ściąga w dół...Chciałabym stykać sie tylko z pozytywami życia ale w moim przypadku od negatywów nie da si e uciec...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie da się uciec, wiem to, ale dlatego trzeba robić przeciwwagę, by to "nasze siedzonko" szło w górę:)

      Usuń
  5. Bardzo dobry tekst, Kalino. Dla mnie stuprocentowo prawdziwy. Ta grawitacja i to okradanie z radosci...nie dajmy sie. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudownie to napisałaś, podpisuję się pod każdym słowem.
    Trzeba cieszyć się najmniejszym nawet drobiazgiem, każdą malutką chwilą.Życie czasami jest tak ciężkie i tak dowala, że musimy umieć znajdować radość w każdym mgnieniu :)
    To wielka sztuka tego się nauczyć, ale możliwa do zrobienia :))
    Przesyłam pozdrowienia pełne uśmiechu, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem po sobie, ze możliwe do zrobienia, tylko trzeba się nieustannie pilnować. Chwila nieuwagi i jesteśmy pod poziomem morza:)

      Usuń
  7. Jak zawsze masz świętą rację. Też się szczerze uśmiecham, tym radośniej że akurat z piekarnika wydobywa się cudny zapach drożdżowego placka z dyniowym musem posypanego cynamonem oraz że przed chwilą rozmawiałam z dziećmi mieszkającymi w zamorskim kraju. Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiamy zamorskie kraje i naszych tam, tak samo jak u ciebie, Basiu:) Dziękuję za zapach cynamonu i ciasta, to mnie też zawsze unosi choć odrobinę wyżej:)

      Usuń
  8. Dzień dobry Kalino :))

    przeczytałam jednym tchem i właśnie się uśmiecham :))

    dzięki piękne i wszystkiego co dobre i miłe dla Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wzajemnie, spakowałabym te piękne życzenia do jakiegoś woreczka z lawendą i zasuszyła na zimowe i mroczne czasy:)

      Usuń
  9. Czasem zastanawiam się, czy jesteś prawdziwa, Kalino;)) Dotychczas nie spotkałam nikogo z tak dużą dawką optymizmu i energii w codziennym użyciu:) Zachwyca mnie Twoja niecodzienna codzienność. Nie jestem jednak pewna, czy optymizmu można się nauczyć i wypracować go sobie, mam podejrzenie, że trzeba się z taką predyspozycją urodzić:) Co nie znaczy - rzecz jasna - że nie warto się starać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem prawdziwa, łącznie z różowymi kroksami:) Mój optymizm ma troszkę podszewki melancholii z powodu przemijania, ale pociesza mnie Andrzej Poniedzielski, który napisał, pozwolę sobie zacytować dłuższy fragment:

      "Dziennikarka, z oczami jak dwa tunele tęsknoty za intelektem, zapytała noblistę, co sądzi o przemijaniu? Na co Czesław Miłosz: „Jestem przeciw!”. "

      Usuń
  10. Kalino dziękuję za uratowanie dzisiejszego dnia na pewno.
    Wiem już teraz, że się nie dam w ciągu trudnego dnia okraść z radości jaką dał mi kryształowy majowy poranek.



    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo potrzebny był mi ten post...Rano dowiedziałam się, że we wczorajszym wypadku pod Domaszczynem zginęła moja uczennica, której byłam wychowawczynią, koleżanka mojego najmłodszego. Miała zaledwie 23 lata...A przed chwilą, że zmarł kuzyn- 56. Ech, życie...Dzięki za Twe posty, pozdrawiam -Bogusia z Doliny Baryczy

    OdpowiedzUsuń
  12. Można radość okradać, albo ją dzielić w nieskończoność i rozdawać. Dziękuję Kalino, że dzielisz się nią z nami. Masz fascynującego bloga. Wiesz, jak patrzę w przyszłość to chciałabym stać się taką ciepłą, szaloną, optymistyczną, elokwentną i mądrą kobietą jak Ty. I choć się absolutnie nie znamy, mam takie piękne wyobrażenie Ciebie. Dziękuję, że jesteś.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kalinko, dziękuję. Jak zawsze radośnie, spokojnie i mądrze. :)
    Uściski z nizin ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Święta prawda. Najbardziej zaskoczył mnie pomysł z nieposiadaniem telewizora. Rzeczywiście, gdybyśmy nie oglądali programów informacyjnych i nie czytali "niusów" na pierwszych stronach gazet bylibyśmy zdrowsi. Ale jak z pesymisty zrobić optymistę? Może ktoś wie?

    OdpowiedzUsuń
  15. Amen i prawda! Moja przyjaciółka, która jest lekarzem mawia, że tak samo jak o zdrowie fizyczne, musimy dbać i pielęgnować zdrowie psychiczne.. Pielęgnować dobre, zdrowe myśli, odrzucić to, co przynosi i pielęgnuje te złe. Też nie mam telewizora i bardzo dobrze mi z tym :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)