24 lipca 2020

Rozmyślania przy drylowaniu wiśni

Lubię drylować wiśnie. Naprawdę. Myśli krążą wtedy spokojnie na skrzydełkach z tych wiśniowych zapachów, owoce wysmykują się z palców łagodnie, z jednego wiaderka ubywa w drugim przbywa - a na horyzoncie zmęczenia majaczy wizja tych brzuchatych słoiczków w piwnicy i naleśników w grudniu, z wiśniami pamiętającymi wygrzane lato. 
Ale dwadzieścia kilo na raz to trochę dużo. Za to długo sobie rozmyślałam, słuchając Fly me to the moon w tysiącu wersjach.
Myślałam o babciach. O tym, jak radziły sobie z życiem. Na przykład jedna babcia sama dwa domy pobudowała, złoto z Turcji przemycała, handlowała nad Balatonem, trzy zamrażarki z Czechosłowacji pociągiem przywiozła- JAK? - układała kamienie na drodze - to ta, która mi powiedziała, że "kobieta wszystko wytrzyma". Straszliwie mi jej brak, wciskanej w kieszeń dwudziestozłotówki, nawet mnie czterdziestoletniej. Uśmiechu. Jej rad.  Kobieta musi mieć swoje pieniądze. Pracę. Chodź zawsze prosto. Głowa do góry. Nie opowiadaj ludziom o zmartwieniach.
Babcia pierwsza  była silną kobietą i jej zawdzięczam wewnętrzny głos: ja nie dam rady?

Moja babcia dała rady, więc ja też.
Druga babcia, uśmiech, zapach ciasta, modlitwa, lepienie pierogów, opiekowanie się bandą dzieci na wakacjach. Objęłabym, wtuliła nos w tę kwiecistą sukienkę. To dzięki niej robię wiśnie. Moja babcia dawała rady, a ja nie dam? 
Trzecia babcia. Z mamą z Syberii wróciła, z bieżeńców, chleb piekła taki cudowny, Dużego w ramionach chowała, jak nabroił z surowym machaniem palcem na nas: "nie można jego bić!" - a ja nie dam rady?
Moje kochane, wewnętrzne głosy. Opiekunki chleba, domu, mojej pewności siebie, łagodnego uporu, wiary. 
Wisnia smyk, smyk, wpada w wiaderko. Będzie dżem. 

Fly me to the moon
Let me play among the stars
Let me see what spring is like
On Jupiter and Mars

"Rób, co tylko chcesz".
Cudowna rada. Robię, co chcę. Chcę dżem, będę mieć. Kończę drugą podyplomówkę. Leżałam dwie ciąże żeby doczekać tych małych piąstek, zaciskających kasztany, czytania książeczek i robienia im dżemów.
Chcę róże, sadzę róże. 
Miły uśmiecha się, jak kupuję kolejną. 
Też lubi róże.

Zabierz mnie na Księżyc
Pozwól bawić się pośród gwiazd
Pozwól mi zobaczyć, jak wygląda wiosna
Na Jowiszu i na Marsie

Czasem ktoś mnie pyta: chce ci się?
No ba. Jakżeby miało nie chcieć. Moja babcia ług nastawiała na pranie, a pranie trwało trzy dni. Ja mam pralkę , ale  jak mi się zechce ług nastawić, to czemu nie? Robię, co tylko chcę:) Na przykład cudowne, pachnące, pełne światła i domowego zapachu wiśnie. 








5 komentarzy:

  1. Próbuję zrozumieć, skąd przybywają tacy Ludzie ze światełkiem, jak Ty.

    To chyba dzięki tym babciom, piękne przykłady, mądre kobiety. Z pewnością nasycają swoją siłą, dają natchnienie, niewidoczne skrzydła w podarku na całe życie. Niektóre kobiety w rodzinach zagubionych, one sieją mrok, podcinają te maleńkie dziecięce skrzydła, ściągają głęboko w otchłanie, to się w oczach dziecka skrywa.

    Wtedy też można zrzucić ten czarny, lepki kokon i unieść się ponad, tylko dużo ducha musi spłynąć, a łzy wypłukać muszą tę czarną, oblepiającą maź, którą dusza w dzieciństwie bezwolnie zassywała latami.

    Dawaj proszę światłość tym dzieciom w szkole, które ciemnością mają nasyconą duszę, to nie ich wina i to nie ich natura, to te korzenie, śliskie, ssące, czarne, te zaciśnięte usta, nieżyczliwe oczy i ciężkie dłonie w domu... one mogą sobie dać radę, a Ty, nie wiedząc nawet o tym, możesz być później cichym przewodnictwem, gwiazdą wskazującą kierunek.

    OdpowiedzUsuń
  2. W myślach dziękuję Bogu za to, że jesteś, że prowadzisz właśnie taki blog, że po każdym Twoim poście chce się wyprostować, urosnąć i zrobic to, do czego nie dochodziły ręce. Dzisiaj zrozumiałąm, że masz to po babciach. Pozdrowienia z Wilna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję wam bardzo za ciepłe słowa. I że czytacie.😀

      Usuń
  3. Po tej lekturze powziąłem podejrzenie, że to co Rzymiany miały za bóstwa domowego ogniska, to własnie duchy babć naszych...:) Pardonnez moi: BABĆ ! :)
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno dobrze jest iść wyposażoną w tak umacniające rady w świat ☺

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)