Czas zbierania groszku i bobu. Halo, lipcu, uwielbiamy, gdy groch dostaje po siedem zielonych serc, a bób cztery, ale za to wielkie, zielone, w wyściółce z jedwabiu wewnątrz strączka. Hrabina Cosel nie miała tak wyściełanych szkatułek na szmaragdy, jak nasze boby mają. Częśc ugotowana i zjedzona, część na sałatkę, trochę mrożę, groszek tak samo. Z młodą marchewką po przerywaniu, dzikim ryżem i kaszą bulgur smakuje obłędnie. A ile zabawy przy łuskaniu:)
Dary ogrodu.
Na zagonkach gęsto, zielono, wszystko pięknie, tylko mączliki znalazły nasze kapusty i jarmuże i jest problem. Szkodniki też chcą żyć, powiedział z wyrzutem Mały, gdy rozważaliśmy różne ekologiczne warianty eliminiacji amatorów naszej kapusty. No ale Mały wynosi kątniki z łazienki na papierku, upewniając się, czy na podwórku "taki pająk przeżyje, prawda, mamo? " Mnie bardziej teraz interesuje czy moja kapusta przeżyje, napracowałam się przy sianiu i pikowaniu i sadzeniu. Ech.
Czas dżemów truskawkowych. Półeczki w spiżarni się zapełniają.
Czas róż nadal, czas malowania drzwi - tak teraz wyglądają drzwi w naszym ganku. Malwy zamówił Miły.
A w kwestii mączlików. na razie pryskamy szarym mydłem, plus efektywne mikroorganizmy i takim ekonawozem bor - cynk, a Miły zamówił jeszcze emulpar 940 EC, na bazie oleju rydzowego. Ktoś tego używał, coś u kogoś zadziałało? Tak nam dziurawią kapustę^^
Chciałam kupić wiosną siatki, jakich używa Dowding, ale u nas nie ma, w necie tylko jakieś wielkie rolki na plantacje, a moskitiery mają za duże oczka. Coś chyba muszę na drugi rok wymyślić, bo w upałach namnażają się mączliki (powyżej 30 stopni) i ostatnio ze zgrozą odkryliśmy nawet jakieś na bakłażanach. A bielinki swoje.
A na budowie przyjechał styropian i kładą się rury rękoma Miłego.
Lipcowe burze na zmianę z upałami. Piękne obłoki, jak z Mickiewicza - U nas dość głowę podnieść, ileż to widoków! Ileż scen i obrazów z samej gry obłoków! Bo każda chmura inna...
A wieczór kładzie zmęczoną głowę i pora spać. Celebrowanie lata to też te spokojne zmierzchy, głosy kosów, egipska piosenka wilgi i plany na jutro. Jutro nowy, pracowity i zakrzątany dzień:)
U Ciebie prawdziwa marchewka, taka jaką pamiętam u Babci na początku lata. Nie wiem skąd na bazarach biorą tak wielką, jakby to był październik ...
OdpowiedzUsuńMączliki? Myślałam że one buszują tylko w szklarniach i mieszkaniach. Ja zamierzam kapustne przykryć jutro cienką agrowłókniną, Ch. D.też ją stosuje - zmobilizowałaś mnie, może jeszcze nie jest za późno. Ciekawe czy opryski z pokrzywy by na nie podziałały?
W książce "Ogród w zzgodzie z naturą" na mączlika podają: opryskiwać naparem z wrotycza, wzmacniać rośliny gnojówką z pokrzywy, opryskiwać preparatem Neudosan i preparatem z glonów.
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
Wszystko poza glonami stosuję. Wrotyczem też pryskamy. Będzie co będzie. Marchewka pycha!
OdpowiedzUsuńJa już też mam mączlika na jarmużu, więc nie przykryłam, za późno. ..
OdpowiedzUsuńJa mam skrzynie z kapustą okryte gęstą firanką, która w sklepie była określona jako moskitiera. Dobrze się sprawdza. Mączliki mam w szklarni obok kapusty a na kapuście ich nie ma.
OdpowiedzUsuń