05 marca 2015

O leszczynie i o tym, jak być uważnym.

Co roku mam tak samo.
Najpierw długo czekam, tęsknię, rozmyślam, przypominam sobie. Jeździmy do miasta i rozmawiamy:
- Popatrz na te drzewa. Za miesiąc będą zielone.
- Pamiętasz, jak kwitły tu rok temu zawilce na zakręcie? Już niedługo będą.
Na pozimiu i przedwiośniu uczucie tęsknoty staje się prawie nie do zniesienia. Jestem głodna kolorów, zieleni, noszę się po domu z doniczkami hiacyntów,  wydaję pieniądze na irracjonalne króliki z porcelany, kolejne żonkile i tulipany, choć wiem, że w cieple domu szybko wybujają i zgubią płatki. Ale dusza skręca się, a oczom blisko do łez na każdy śpiew ptaka, na widok zielonego źdźbła pod ścianą domu.
- Tylko znowu nie przegap wiosny - mówi Miły z uśmiechem, a ja obiecuję sobie, że nie, tym razem nie przegapię, będę czujna i uważna.
A jednak dzisiaj stanęłam oniemiała przed kwitnącą leszczyną.
Cud. Cud narodzin.
Najdelikatniejsze złoto, festonu wróżkowego pyłu, wahadełka z jedwabiu o barwie słonecznego promienia, tak hojne w tym bezinteresownym pięknie, tak nie pragnące ode mnie niczego. Jeśli dzisiaj nie pojechałabym tą drogą, nie zobaczyłabym ich, nie ścisnęłoby mi się serce.
Gdybym wczoraj nie wyjrzała oknem sypialni, nie zachwyciłabym się dzięciołem i wschodzącymi zielonymi duszami liliowców. To nic, że przysypane śniegiem. Dzisiaj śnieg stopniał, błysnął błękit, a ja wciągam kurtkę i idę na obchód ogrodu, jak kobieta szukająca rozsypanych pereł.
Być uważnym, patrzeć, słuchać. Poczuć się dzieckiem Ojca, który daje deszcz dobrym i złym. Wiosnę i przebiśniegi. Będą kwitnąć, obojętnie, czy patrzymy na nie, czy nie. Wykonają swoją cichą, łagodną pracę i nie upomną się o uwagę czy błysk flesza. Jeśli coś stracimy, to my, nie one. Ominie nas wzruszenie lub szczęście. Zarośnie zapomnieniem nieodwiedzana ścieżka do prawdy, że cisi posiądą ziemię. 
Leszczyno, pomóż mi nie zapomnieć się w dźwiganiu ciężarów świata.
Moja złocista, uparta, kwitnąca mimo śniegu, naucz mnie nie omijać małych, dobrych rzeczy, bo bez nich będę tylko smutnym człowiekiem, któremu braknie sił, by kochać.
Niech nigdy nie będę tak leniwa, zmęczona czy oschła by nie wyjść do lasu czy ogrodu i tak zajęta swoimi ważnymi sprawami, by nie obejrzeć się za stadkiem saren na oziminie czy małym ptaszkiem, który przeżył zimę.
Jeśli jesteśmy tu, by przejść próbę, to przechodzimy ją nie tylko czyniąc rzeczy wielkie, ale i małe.
Może przede wszystkim?


Zdjęcie stąd

I cytat z Andrzeja Poniedzielskiego, mego Poety Ulubionego.

Tyloma dialektami wiosna umie mówić. 
Choć cicho. Bardzo cicho. Na szczęście cicho. 

16 komentarzy:

  1. Ach ty Kalino... ;) Ależ magiczna dzięki Tobie ta leszczyna. Czyli to o dzięki wróżkom, taka ona śpieszna, przedwiosenna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałaś wróżki leszczynowe, ago? Od C. M. Barker?

      https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/13/a9/bf/13a9bfcef29e06816dff71fbc9886d71.jpg

      Usuń
  2. Kalino - pięknie napisane ...
    Obyśmy byli czujni by nie przegapić ani jednej chwili, ani jednego widoku, ani jednej minutki naszego życia.
    W życiu piękne są tylko chwile :)
    Serdeczne uściski nasza poetko dnia codziennego
    j.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przegapiam mnóstwo chwil, niestety, ale staram się ciągle. Jolando. Uczyć tej uważności...

      Usuń
  3. "Tego przespać nie można - bracie
    Bo cię później zapytam w niebie
    Czy złapałeś do bluesa ptaki
    Które wtedy wypuściłem dla ciebie..."
    A ja wiosną pełna Ziemianina jestem, może ze względu na nazwisko?
    Słoneczne pozdrowienia Kalinko, Ewa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo, nie znałam tego, a chwyta za gardło. Dziekuję!

      Usuń
  4. Jestem przekonana, że przede wszystkim te małe - w wierności. Dziękuję za leszczynę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też za nią dzisiaj dziękowałam, Doranmo. Bo takłatwo ja przegapić, czekając na te spektakularniejsze kolory, kwiaty i wiosenne trąbki. A skromna leszczyna już jest.

      Usuń
  5. Dziś słuchałam w radiu o "ekologii akustycznej" - jak bardzo współczesny świat jest "zabałaganiony dźwiękowo" i jak temu zaradzić. Cytat z Andrzeja Poniedzielskiego cudnie mi się w to wpisał, dziękuję:) A z tym pięknym postem skojarzyły mi się słowa: " If you can't do great things, do small in a great way". Pozdrawiam gorąco:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poniedzielski jest bardem prawdziwym, ma teksty na wszystko. Wracam do niego nieustannie. Dziękuję za piękną mysl:)

      Usuń
  6. Slonecznie i mrozno i daleko do wiosny, choc slyszalam juz kanadyjska ges wracajaca od sasiadow. Nie wiem co ona bedzie jesc bo ziemia skuta lodem i pokryta sniegiem. Nie ma jeszcze dyndajek drzewnych czy bibulek pocietych na wiosennych oczarach. Ale... Wybralam sie po zakup kwitnacej mimozy, ktora leciala do nas z Wloch i bukiet frezji, znowu od naszych poludniowych sasiadow. Stoja w nagrzanej kuchni, ktora niestety skraca im czas kwitnienia. Co roku patrze w zachwycie na te male kulki kwiatowe, zolty puch i delikatne zeberka lisci. Dobrze, ze mamy Wlochow i tak tesknia za swoja ziemia rodzinna. Mamy tez kwitnace galezie pomaranczy jako tesknote Grekow, ktore tez leca nieco pozniej. A co budzi moja tesknote jeszcze spi w naszym ogrodzie, bez lilak zawleczony do Europy z Turcji. Kwiaty, galezie, zapachy, przyprawy wedruja z ludzmi. To nieslychane jak bardzo jestesmy wszyscy podobni a inni. Dziekuje zimie, ze jest, bo tylko wtedy mamy czas rozlozyc mape, zamowione z biblioteki przewodniki i planowac wycieczke do Norwegii. Ktos mnie niedawno zapytal, "A po co?", "Czyz to nie jest podobny kraj do waszego?". Moze i jest, ale INACZEJ. Dziekuje tez Kalino za przypomnienie o nalesnikach. Czegos mi brakowalo i nie wiedzialam czego.

    OdpowiedzUsuń
  7. Moje przebiśniegi znów zasypał śnieg, ale one są cierpliwe i przeczekają zimny czas. Staram się też uważać na wszystkie drobne radości, na sikorki i szpaki, pączki na drzewach i pierwsze trawki. A na razie cieszę się zielonymi kitkami mojej doniczkowej choinki:))
    Uściski, Kalinko.

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudne zdjęcie leszczyny!
    U mnie też dziś ptaki rozćwierkały się nieśmiało i tak na duszy weselej od razu. :) Też wiosny wypatruję, nie mogę jej przegapić, bo to moja najukochańsza pora roku...
    Też uważam, że głównie te małe, co wcale nie znaczy, że mniej ważne. :)
    Całuski

    OdpowiedzUsuń
  9. Pięknie.Czekam na wiosnę, szukam codziennie jej zwiastunów,przebiśniegi, żółty krokusik, kwitnąca leszczyna i coraz śmielsze głosy ptaków. Na granicy między naszym i sąsiadów podwórzem rosła piękna bliżniacza /z jednego korzenia dwa drzewa/,duża jeszcze poniemiecka brzoza. Zawsze czekałam na jej pierwsze ,nieśmiałe , takie delikatne ,seledynowe kolory.Dopiero wtedy byłam pewna że już jest wiosna. .Kilka lat temu sąsiad uznał że ma do jednej prawo i ją z ciął.Bardzo mnie to , nawet fizycznie zabolało.Latem uderzyl w samotną siostrę piorun ,okaleczył ją ale przy okazji popalił wszystkie komputery,telewizor ,lodówki sąsiadowi .Zemsta?Samotna brzoza marniała i w ubiegłym roku ją ścięliśmy.Posadziłm zmowu w tym miejscu dwie młode brzózki i niecierpliwością czkam na pierwsze listki.Mimo choroby wiosennie,radośnie pozdrawiam.Basia

    OdpowiedzUsuń
  10. Ech, wiosna idzie, idzie! Moj tata - pszczelarz mowił mi wczoraj, że pszczoły już powoli pracują. Mają czym robić, bo nieopodal na dobre kwitnie już podbiał. A Wielkopolska coraz cieplejsza, choć nocą jeszcze mróz. Ona zazwyczaj szybciej spotyka się z wiosną.. Bo wiosna idzie od zachodu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kalino, wyrwałaś ze mnie i ubrałaś w słowa to co czuję pochylając się nad każdym kwiatkiem w ogrodzie, pączkiem na bezlistnej gałązce... Ale leszczyna mnie zaskoczyła w tym roku. Spoglądając któregoś dnia przez okno w łazience aż mnie zatkało jak zobaczyłam te zwisające świeże "kitki"...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)