04 grudnia 2013

Domek z piernika gotowy! Dzyń, dzyń.

Grudzień, dzyń dzyń. Ma się wrażenie, że w chmurach siadł sobie jakiś zimowy skrzat i potrząsa dzwoneczkami, a wtedy pada śnieg, a choinkom śnią się światełka i girlandy. Mróz nas dopadł w końcu, mały ale wyrazisty, a dni owinęły się w kożuch śniegu i szalik z szarego nieba.
Zaczynam przymierzać się do dekorowania domku; jutro robię wieńce z modrzewiowych szyszeczek, do tego będą serduszka od kasiorka, szydełkowe śnieżynki i szary len. Reszta to twórczość dzieciaków, a raczej Małego; dwa starsze osobniki współpracować nie chcą. Dekoracyjnie, bo kulinarnie jak najbardziej; z entuzjazmem przyjmują moje plany makowcowo - sernikowe i wigilijne. Zjedzą wszystko i ogólnie poza tym chcą mieć święty spokój.

Interludium poranne:

Mały rano na moje popędzanie z wyrzutem:
- Ty naprawdę myślisz, mamo, że ja mogę być szybki rano?

Z racji chorowania na gardło mam trochę więcej czasu i oglądam inspirujące obrazki domowo - dekoracyjne. Podobają mi się te skromne, bez ostentacji. Gałązki, len, włóczka, rękodzieło. Szkoda, że mam lewe ręce; nie umiem szydełkować ani szyć. Więc tylko podziwiam. Blogi, blogowe dzielne artystki. Cudności.
A nasz domek z piernika wreszcie gotowy, ozdobiony i cieszy oczy. Wspólna familijna praca, połaczenie talentów zdobniczych Małego, konstrukcyjnych Tatusia i organizacyjnych mamusi Kaliny (roztapiałam lukier i podawałam słodkości, zanim zastygł) - wszystko zaowocowało TYM.







Może po ciemku zrobię ładniejsze zdjęcia ze Świecami i Nastrojem, no i z kontrastem, póki co, dumna jestem z pierwszego w życiu babojagowego domku!


2 komentarze:

  1. Nieeeeeeeee....no fantastyczny jest, żadna tam stodoła :)) ....mnie nigdy tak prosty nie wyszedł....pięknie udekorowany, bajkowy :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja bym w życiu takie domku nie zrobiła :(, podziwiam dekoratora. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)