12 czerwca 2014

Jeszcze więcej róż



Nie mam ich dosyć. Patrzyłabym, wąchałabym, klękała niemal, marząc tylko o jednym; żeby było ich więcej. Każda róża jest jak szkatułka z sekretem, a w tym sekrecie tajemnica, a w tej tajemnicy marzenie. Są idealne, absolutnie. Każdy zwinięty pąk, każda rozkwitająca siostra przy siostrze, piękna pojedynczo, a w gromadzie piękna nieziemsko, piękna w świętej geometrii, w spiralach, okręgach, owalach, w nieskalanej delikatności.
Wyprowadziłam na różany podwieczorek filiżanki, koronkowy obrusik, żeby wypić herbatkę w towarzystwie Królowej. Takiego wieczoru już nie będzie, takich róż, takich czarów, które maluje na ciemniejącym niebie srebrzysta, łagodna pełnia.
Żegnam się z moim ogrodem, nieco ponad tydzień jeszcze i zacznę kalinowe wakacje Gdzie Indziej, ale o tym jeszcze sza, jeszcze cyt, niech na razie kwitną róże, płyną księżyce, a filiżanki nadstawiają malowane uszka na szepty czerwcowej nocy.



9 komentarzy:

  1. Boszsz, aż dech zapiera, tyle piękna! Jak Ty to robisz, że Twoje róże są takie zdrowe? Nieskazitelne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm, nie pielęgnuję jakoś specjalnie. Glebę mam marną, toteż na wiosnę daję kurzy obornik, przemieszany z ziemią, przed sezonem opryskuję mszyce, jeśli się zjawią i tyle. Rosną sobie na przekór moim piachom, a ja je kocham, kocham totalnie, a kiedyś się dorobię takiego różanego ogrodu jak mój Dziadziuś, to moje marzenie. Na zimę owijam agrowłókninową kołderką te pnące, a niższe okrywam świerkowymi gałązkami tylko.
    Moje sprawdzone odmiany: Bonica 82, New Dawn i te, co na zdjęciu, czyli angielska Pirouette, czerwony mieszaniec, dwie żółte jeszcze Golden Showers i biała, ale zapomniałam jaka:) Iceberg? Marzę o karmelowej Alchymist i o liliowej Alpenfee. Kiedy wybieram róże, to czytam, że ma być niewymagająca i odporna na choroby:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za wyczerpującą informację! Myślę, że w gatunku pies pogrzebion. Mszyce, to wiadomo, ale gorsze są choroby. Z mączniakiem zwłaszcza walczę nieskutecznie i już dałam sobie spokój. Moja pnąca jest niesamowita, odporna na każdy mróz i mimo liści białych od mączniaka, ma pierdylion kwiatów. Chemia skutkuje na kilka dni. To jakiś stary gatunek, nie mam pojęcia, jaki.

      Usuń
    2. Maczniaka jakoś nie miałam, widac moich odmian nie lubi. Za to, zeby była sprawiedliwośc w przyrodzie, maczniaka mam na agreście i też walczę, ale chyba ten agrest wyrzucę po prostu na całopalenie.

      Usuń
  3. Róża jest różą, jest różą, jest różą...

    OdpowiedzUsuń
  4. O Mamo.. Czuję ten zapach.. I w ogóle przysiadałbym na chwilę przy tym cudnym stole i posłuchała tych czerwcowych szeptów.. Pięknie u Ciebie Kalinko:) Pozdrowienia serdeczne!

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne, lato bez róż to nie lato :)
    Pozdrawiam serdecznie, miłego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MIko, i to jej wystarczy:) To tak, jak niebo jest niebem.
      Anex - kto wie, może kiedyś się uda? ja już nie wierzę w rzeczy niemożliwe, jak Alicja z Krainy czarów. Tez odpozdrawiam, dzisiaj z deszczowej krainy, mgieł i pochmurnosci, Talibro:) Inkwi, nielogiczna miłość, która sobie po prostu jest i chwała jej za to, bo czy wszystko musi się jakoś wyjaśniać? Nie musi na szczęście, ale działa :)

      Usuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)