I ja tam byłam, poncz limonkowy piłam, a co widziałam, razem z Dużym pokazałam. Trudno opisać szczęście. Ale było z nami, fruwało z miłością jak wesołe anioły nad głowami weselnych gości. Do zobaczenia w Kalinowie, za sześć dni. Z dzwoneczkami, skrzypcami, wiolonczelami i złotym orszakiem odjeżdża nasze baśniowe lato, z zapachem wrzosów nadejdzie kochany, zwyczajny wrześniowy, kalinowy poranek, już za tydzień. Odezwę się, gdy wrócimy. Cyt, pozwólmy opaść kurtynie. Było pięknie, prawda?
było bardzo pieknie! :)
OdpowiedzUsuńOj było !
OdpowiedzUsuńKalino, mieliście wakacje jak z bajki:))) Taka masa wrażeń, widoków, ludzi, dzikiej przyrody... Bardzo się cieszę, że mieliście możliwość tak spędzić wspólnie ten czas:)) A z drugiej strony oczywiście trochę zazdroszczę, ale tak bezinteresownie:))) Szczęśliwej drogi powrotnej do Kalinowa!!!!
OdpowiedzUsuńByło wręcz "nieziemsko" ;))
OdpowiedzUsuńTo zdjęcie z tym kieliszkiem niesamowite i wasze wakacje też niesamowite :))))
OdpowiedzUsuńByło pięknie - ten oszroniony kieliszek dał wytchnienie moim oczom od żaru lejącego się na plaży. Gdy pokazałaś wcześniej dom Lucy, to ze wzruszeniem wirtualnie wędrowałam po nim. Cudowne wakacje - wspaniałe wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńByło bardzo, bardzo pięknie. Niech Wasza droga do Kalinowa będzie szczęśliwa!
OdpowiedzUsuńPieknie, pieknie ale na sam widok siegnelam po dobrze zimne piwo aby ugasic pragnienie. Przy dzisiejszym - "czuje sie jak w temperaturze" 37C nie ma nic lepszego a nie jestem jeszcze na rozgrzanej plazy. Uff jak goraco. Nie dziwie sie malemu! Nie wiem czy jeszcze jestes tam czy juz podazasz tu, ale jest piekne lato! Podesle ci zdjecia z Prince Edward Island, jest tam... tak, ze chce sie przeniesc chocby dzisiaj!
OdpowiedzUsuńSzczęśliwej podróży. Mieliście chyba wakacje życia... :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie było pięknie... : )
OdpowiedzUsuńMagicznie. Ale Kalinowo zakryte całunami mgieł też takie będzie!:)