20 sierpnia 2014

Wojna kocio - szopia

Po drugiej stronie drogi, na przeciw domu, w dżunglowym chaszczu mama szopica wychowuje gromadkę młodych. Wiadomo, stado dzieciaków na wykarmieniu, do sklepu daleko... Tak więc szopica odkryła, że tuż za drogą jest kot, kota się karmi, a skoro tak, to i dla szopa coś niecoś zostanie...
Punkt pierwszy tajnego planu: namierzyć porę karmienia kota.


Punkt drugi: przeczekać, aż kocisko podje sobie, a potem ruszyć do tej samej miski.


To nic, że ludzie patrzą, ludzie są nieszkodliwi, kota karmią, to i szopowi nie pożałują...





Pyszne było... szkoda, że tak mało...

Następnego dnia szopica próbowała wyciągnąć z garażu kilkukilogramowy worek karmy. Złapana na gorącym uczynku, z pogryzionym workiem, nie okazała skruchy. Robiła zapasy. Na czarną szopią godzinę zapewne:)

6 komentarzy:

  1. Dzikie zwierzaki zamieszkujące miasta są bardzo przedsiębiorcze! Tylko żeby jej gdzieś nie wywieźli...
    Pozdrawiam bardzo gorąco i obiecuję nadrobić zaległości...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale słodka szopia mama. Nie można jej czegos podrzucić żeby nie musiała taskać wora? ;). U mnie jeże tak wyjadaja kocie chrupki.
    Straszne mam zaległości i marze o chwili żeby je nadrobić.
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam zaległości, dziewczyny, więc nadrobimy wszystko razem chyba już niedługo:) Mama szopowa dostaje codzienne resztki obiadowe i kolacyjne, po prostu kocie chrupki chyba jej bardziej smakują:) Miko, nie wywiozą, szopów tu dostatek, a dom na krańcu krańca miasteczka. Pozdrawiamy!

      Usuń
  3. Śliczności szopka. Dla nas - egzotyka, tam zapewne upierdliwe są. Też mam zaległości:(

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczna jest i jaka zaradna. Wszystkie mamy zaległości. Ale czas się nie chce rozciągnąć. Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna opowieść! Pozdrawiam i głaski dla mamy szopowej ;)
    m.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)