09 lipca 2013

Wieczór w Kalinowie






Pachnie maciejka. Głosy ptaków coraz cichsze. Niebo nabiera odcieni ametystu, a biel nabiega błękitem. Zapalamy świece, jemy lemon posset z wiśniami i smakujemy lato. Lato smakuje szczęściem i melancholią,  dzisiaj jest blake'owskie i ildefonsowskie, z odcieniem srebra. Barwy powleka srebro smutków dalekich, tak dalekich jak te łodzie z wiersza Konstantego.

Cicho, serce, o tak… połóż głowę —
widzisz świt? i świat dobry i miękki jak posłanie…
Powtarzaj za mną: „W nieruchomym złotym oceanie
 płyną łodzie białe i różowe…”









 Wiem, ze gdzieś tam czeka zapracowane jutro, ale dzisiaj... dzisiaj jest wieczór w Kalinowie, pełgające płomyki świec i uśmiech Małego, który pozuje mi z różą za uchem.


2 komentarze:

  1. śliczne zdjęcia...takie wieczorne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wieczór taki piękny, żal było nie wykorzystać. A dzisiaj robię knedle z wiśniami^^

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)