Coraz więcej opuszczonych, starych domów w Kalinowie. Robię im zdjęcia co roku, bo znikają jak śnieg po odwilży. Wzruszają mnie stare belki, omszałe dachówki, okienka pół metra nad ziemią, jak gdyby czas wdeptywał te chatynki w ziemię, bezlitośnie. Starzy właściciele odchodzą, a domy gasną zaraz po nich. Co jakiś czas tablica: sprzedam, siedlisko na sprzedaż. Nowi właściciele zaczynają albo od zburzenia starego i postawienia nowego, z tujami i polbrukiem, albo od remontu. Dachówka znika, przykryta blachodachówką, dziurkowane tajemnymi hierogligfami korników belki idą na rozbiórkę.
Najgorzej, że często giną też drzewa. Mogę zrozumieć pragnienie, by mieszkać w czystym, nie spróchniałym domu, ale żal mi straszliwie jabłoni, czeremch, czereśni, lip, wycinanych bez sentymentu. A przecież rosły tu od dziesięcioleci, zaprzyjaźniły się z pszczołami, obłokami i wiatrem, oplatały ramionami stare chaty, opierały ukwiecone czoła na dachówkach...
Stary dom przy cerkwi. Opuszczony.
Stara chatynka przy szkole, opuszczona, zgarbiona jak starowinka.
Stodoła na ulicy Ogrodowej, uwielbiam jej kolor i mlecze wokoło.
Brama i ogrodzenie unickiego cmentarzyka na Bielskiej.
Średniak jeszcze w podstawówkowych czasach - też lubi stare chatki.
Detale drzwi... tak piękne....
Stary urząd gminy, w czasach, gdy Babcia pracowała tam, wyglądał tak: ( Babcia w środku, w górnym rzędzie i białym kołnierzyku)
Domek uwięziony za kratami i inne, dogorywające...
Nie będą już księżyce czerwcowe tańczyć w koronach czeremch nad krzywymi dachami. A przecież można by uratować, gdyby komukolwiek zależało... Tak jak stary dworzec w Białowieży. Był piękny....
Potem był ruiną...
A teraz jest tu cudowna, klimatyczna restauracja Carska, gdzie z lubością zaglądamy z Miłym.... Można? Można!
I ze mną tam zaglądnęłaś, nie zapomnę!
OdpowiedzUsuńA chatynek szkoda...
O, tak, cudnie było zajadać tam lody i popijać herbatę.... pamiętam, Noysiku. No szkoda, ale co zrobisz.... nie takie zabytki ida w naszym kraju w ruinę. Nie ma troski o zachowanie tego piękna, indywidualnego rysu każdego regionu, stylu, klimatu. Trzeba by zmienic ludziom myślenie. Ja o ile mogę - co rok robię z uczniami projekt, w którym malujemy i fotografujemy nasze chatki, cerkwie, krzyże, kapliczki. Choć tyle...
OdpowiedzUsuńWracają do ziemi :)
OdpowiedzUsuńTe Wasze chaty takie piękne;))) U nas, w Wielkopolsce już takich jak na lekarstwo;) Teraz giną "klocki" i "pudełka" komunistyczne: opakowuje się je w sajding, ociepla i nakleja sztukaterie, dodaje lukarny, spadziste dachy i balkoniki, do tego obowiązkowo - trójkątny ganek - pasuje? Nie! Ale jak szlachecko;)
OdpowiedzUsuńStare chałupy - takie jak moja - ociepla się styropianem i maluje na jasno, dokleja się narożniki, do tego żaluzje antywłamaniowe i złote szprosy w oknach. Mnie się ludzie pytają po milion razy, czemu nie obkleję chatyny - odpowiadam, zgodnie z prawdą, że nie mam kasy. Ale gdybym miała, czy na pewno bym ją obkleiła?;) Chatyna-łupina ma swój szarobury stajl, a taka "wypasiona" jeszcze by pozbruku na podwórku zażądała, i co? Abo i klinkieru?
W tej rest. też byłam kiedyś. A nocowałam w Wejmutce, znasz?
No ba, dwór Wejmutka.... swoją drogą przed dworkiem gubernatora w Parku rosła kiedyś wejmutka, ścięta ją- jaka szkoda....
Usuńhttp://podrozniccy.com/pl/wp-content/uploads/sites/2/2013/10/dwor-wejmutka-z-powietrza-bialowieza.png
Nas też serce boli na widok tylu starych domów, porzuconych i chylacych się ku upadkowi. Dlatego szczęśliwi jesteśmy niezmiernie, że udało się nam (no, jeszcze jesteśmy w trakcie) uratować naszą Ruderę ;) A o każde rosochate drzewo w sadzie walczę i zasłaniam własną piersią ;-))
OdpowiedzUsuńWy to już w ogóle bohaterowie :)
Usuńbardziej niż domów szkoda mi drzew, bo to one robią klimat ludzkich siedzib, te aleje, opłotki, sady, gdy zapach i brzęczenie pszczół wiszą w powietrzu, gdy ze światła wchodzimy w cień... tam jest nasz dom.
OdpowiedzUsuńMasz rację, Megi - dlatego ja mam wielki żal o wycinanie starych jesionów przy cerkwi, brzóz przy szkole, kilkudziesiecioletnich bzów na cmentarzu.... żadne młode drzewko nie ma takiego klimatu i piękna.
UsuńKretowata z ust mi wyjęła. Starych domów u nas niewiele, a i dawne budownictwo na terenie Wielkopolski było zupełnie inne. Drewnianych domów tutaj praktycznie nie ma. Jeśli już, to budynki gospodarcze, na ogół sklecone byle jak i koślawe. Zazwyczaj domy są murowane z cegły, poniemieckie. I też piękne. Jest pod Poznaniem wieś zasiedlona niegdyś przez Bambrów. Domy są tam przepiękne, wyglądają jak przysłupowe, może i takie są, nie jestem znawcą. Jak większość starych domów - chylą się ku upadkowi. Jeśli nawet ktoś w nich mieszka, to nie robi nic, aby temu przeciwdziałać. Ot, zabije dziurę deską, dach połata kawałkiem starej blachy.
OdpowiedzUsuńMoja Mama pochodzi z okolic Jarosławia/Przemyśla. Tam są przepiękne drewniane domy, prawdziwe perełki. Urzekają mnie za każdym razem.
Pamiętam, gdy jechaliśmy np. w stronę Kętrzyna, jak zamiast drewnianych domów zaczynały sie pojawiać czerwonoceglaste, przedziwny widok. Podlasie w większości było drewniane i to ma swój tutejszy urok!
UsuńŻal tych domów, ogromny żal... Nam się udało właściwie jeden ocalić, na samym końcu Polski, pod ponad 20 lat stał niezamieszkały - przeszedł remont w zeszłym roku i dostał strzechę, słomianą oczywiście, zamiast dachówki bitumicznej.
OdpowiedzUsuńZdjęcie jest u mnie na samej górze, wraz z nazwą bloga.
W planach mamy ocalenie conajmniej jeszcze jednego domu.
Ciekawą inicjatywą jest też budowanie nowych domów w tym stylu - np. u nas są nowe domy ze strzechami, a w Białowiezy był piękny hotel ze strzechą, ale się spalił, Pan Tadeusz chyba się nazywał. Niezapomniany widok, wpisujący się w krajobraz.
UsuńJe też uwielbiam takie stare chaty i serce mi ściska jak widzę jak się walą... Przygarnęłabym wszystkie!:) Moje dzieci też już przekręcone na tym punkcie;) Pozdrawiam ciepło!:)
OdpowiedzUsuńJa tez pozdrawiam Ingo i posyłam dobre myśli :)
UsuńUwielbiam stare domy z duszą. Sami taki odratowaliśmy z mężem. Niestety nie udało się odratować sadu, a jedynie pojedyncze egzemplarze. Zbyt późno przybyliśmy z odsieczą, a może w ostatniej chwili...Zachwycają mnie wszelkie detale, skoble, zamki. itp. Zapach drewna w takich domach jest niepowtarzalny. Piękne zdjęcia. Pozdrawiam Monika :)
OdpowiedzUsuńDetale urzekają- tym,że ludziom chciało się tak ozdabiać, napracowac przy rzeźbieniu, wykuciu, że to było ważne... domy z duszą, ładnie powiedziane, pozdrawiam Moniko w klubie wielbicieli :)
OdpowiedzUsuńdomy umierają jak ludzie...
OdpowiedzUsuńI mnie zachwycają stare domy, niestety w mojej okolicy takich perełek nie ma. Są za to domy niby dworki, tyle że niewiele z dworkami mają wspólnego, często to zwyczajne koszmarki...
Dworzec w Białowieży nigdy nie był ruiną ( fakt- był zaniedbany, opuszczony ,zabity dechami ale nigdy nie był ruiną )-fotka jest z czasu remontu obiektu, gdy zrywano deski i wymieniano okna. Dobrze, że PKP zdecydowały się na sprzedaż budynku i dobrze, że nowi właściciele przy pomocy konserwatora zabytków ( dofinansowanie) pięknie go odnowili. Szkoda ,że Pałac Carski nie przetrwał głupoty komuny...Szkoda ,że nikt nie czuwa nad wyglądem wsi, nad zachowaniem cech charakterystycznych dla danego regionu....i np.góralskie domki stoją na nizinach....
OdpowiedzUsuńA ten spalony hotel ze strzechą ( w Białowieży) to było Soplicowo.....co prawda nie pasujące do tego regionu (nie stawiano tu takich domów) ale urokliwy był ...ale otoczenie sztuczne, wybetonowane bez wiejskich kwiatów...tylko 'miejskie' kwietniki...Ale najgorsze jest to ,że prawie każdy kto kupuje starą, drewnianą chatę wycina w pień starodrzewy , sady....i nasadza tuje lub iglaki (bo mniej roboty)....ech każdy powinien odwiedzić Wielką Brytanię i się uczyć co znaczy spuścizna , co znaczy tradycja, co znaczą ogrody...
OdpowiedzUsuńTak, szkoda Pałacu Carskiego. I starodrzewów. Swoją drogą, czy ktoś wie, gdzie można kupić dzisiaj jabłoń, nazywaną u nas piepieńką? Żółte, pyszne owoce...
OdpowiedzUsuń