- Jak ja lubię, mamo, obudzić się i słyszeć takie domowe odgłosy - oznajmił mi rano Mały, przydreptując do kuchni na bosaka, z wyrazem twarzy tak zaspanym i szczęśliwym, jak to możliwe tylko w sobotę.
A w kuchni domowe odgłosy dzwoniły już od ósmej, gotował się seler na pasztet i kotlety, piekł biszkopt, powarkiwał mikser, czajnik zawadiaka pogwizdywał wesoło, kuchenny podrywacz zarumienionych filiżanek...
Wczoraj Miły przywiózł dziesięciokilowy worek karmy dla ptaków, wieczorem napełniliśmy karmnik i oto poranny efekt, zdjęcie zrobił Duży, też wywabiony chyba domowymi odgłosami.
W zasadzie odbywała się tam regularna bójka między bandą wróbli a gangiem sikorek, przy czym strategia wróbli polegała na zaanektowaniu karmnika i regularnym łomotaniu ziarna, a sikorki stosowały naloty powietrzne.
Do wypchnięcia kotki na dwór trzeba było użyć perswazji oburęcznej i dodatkowo kolana, minus osiem przed dziewiątą rano nie zachęcało widać do zimowych rekreacji.
Ale w domu pachną jabłka na szarlotkę, domowe odgłosy produkuje teraz pan, co na imię ma Młynek a nazwisko Kawowy.
Dziękuję za ciepłe komentarze pod poprzednim postem - z tej radości wczoraj popełniłam jasełkowy obrazek, który pokażę, gdy zeskanuję:) A teraz wracam do kuchni celebrować ostatnią sobotę listopada. Następna taka dopiero za rok!
Ciekawe... chciałabym zobaczyć taki obrazek w karmniku na moim balkonie. Ale odwiedzające go sikorki mają inne zwyczaje - wchodzą do niego pojedynczo, gdy jedna jest w środku, druga grzecznie czeka, aż zwolni się miejscówka. Zupełnie ich nie rozumiem ;) U nas dzisiaj też mróz -8,a w mieszkaniu jedyne +19, co jak dla mnie - zimno! Idę więc za Twoim przykładem do kuchni rozgrzać się przy produkcji domowych zapachów. Udanej soboty :)
OdpowiedzUsuńMoże twoje sikorki są introwertykami? Widziałam u Dużego reklamę takiej koszulki: http://www.thehandmadehome.net/wordpress/wp-content/uploads/2013/08/introverts-unite-individually.american-apparel-unisex-fitted-tee.lemon_.w760h760.jpg
OdpowiedzUsuńRozbawiło mnie na długo:) Udanej soboty, wzajemnie!
Widocznie sikorki upodobniają się do żywiciela, tak jak psy do swojego pana ;)
UsuńKalinko, jak miło u Ciebie . A ja ciągle nie mogę się jeszcze rozkręcić. Czuję ,że może to być ciężki dzień. Głowa pobolewa i żeby tylko nie przerodziło się w coś większego. Moja ptasia stołówka też już działa ale wróbli brak . Przylatują na razie sikorki , synogarliczki i sójki. Tych ostatnich namnożyło się ostatnimi czasy sporo i chyba przegoniły sroki , bo tych z kolei w ogóle nie widuję od jakiegoś czasu. Sikorki rzeczywiście biorą ziarenko na wynos a inne spożywają na miejscu. U nas śniegu ani widu ani słychu ale pochmurno i wieje. Wczoraj schowałam wszystkie pelargonie z tarasu. Pokazywałam Twoje rysunki mojemu juniorowi tzn.starszemu synowi i też go ucieszyły. Rysuj koniecznie, bo to i piękniutkie i zabawne . Miłej soboty .
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze nic większego niż pobolewanie głowy jednak nie przyszło, Maszku! U nas sójkę widziałam jedną, za to piękną. Jest i dzięcioł, przynajmniej był do niedawna, jest dużo sikor, są szczygły i rudziki. Wróble zdecydowanie w ofensywie;) Czuję się nobilitowana akceptacją rysunków - sama pokazuję chłopakom i cieszy mnie, gdy pozwalają na publikację:)
UsuńAle stwarzasz nastroj! chcialoby sie do Ciebie na kawke i na ten widok wrobelkow w karmniku, i jeszcze na dodatek bialego sniezku ciut!
OdpowiedzUsuńGrażynko, śnieg dzisiaj twardy, zmrożony, wiatr taki arktyczny dość, więc kawka jak najbardziej. Choć Mały ze trzy godziny na ślizgawce był i z przyjaciółmi zimy używał, lubi zimę i już:)
UsuńBardzo się cieszę, że do Ciebie trafiłam, wczoraj dopiero, ale zostanę na dłużej, nie tylko z powodu ziarenek na wynos oczywiście. :)
OdpowiedzUsuńBardzo tu u Ciebie miło i poetycznie, piękne zdjęcia, świetna literatura; jedno tylko mnie zaniepokoiło - czy można jeszcze głosować na książki? Bo ja chciałam oddać głos na Kubusia Puchatka, strasznie smutno, że go nie ma na liście.
Pozdrawiam serdecznie
Czajko - Kubusia wpisuję obowiązkowo, wspominaliśmy o nim, ale widac jakoś umknął, skoro go nie ma. A to jeden z najpogodniejszych literackich światów dzieciństwa, więc koniecznie! Rozgośc się, zostań, podczytuj i pisz koniecznie:)
UsuńJest Czajko, jest pod numerem 30! Uff, całe szczęście, że nie ominęliśmy:)
Usuńu Ciebie już zima prawdziwa, u mnie zaledwie -2, a i tak się cieszę, bo zaraz jaśniej się zrobiło i chce się chcieć :)
OdpowiedzUsuńLubię odgłosy domu i zapachy, a Twój dom baaardzo lubię :)
Pięknej soboty życzę...
A wiesz, wpadła dzisiaj moja Mama i zapytałam ją o te odgłosy domu - coś w tym jest, bo ona też pamięta i lubiła, gdy moja Babcia a jej Mama krzątała się po kuchni i te wszystkie koncerty na rondle, talerze, widelce, szuranie, poświstywanie i mruczanki jakoś tak miło odbijały się echem w sercu...
UsuńTo jest piękna sobota, zrobiłam pierwszy raz w życiu ciasto - szachownicę, teraz przysiadłam poczytać i odpocząć, a za oknem już szarówka. Słucham piosenek światecznych, let it snow, jest dobrze...
Kalino :) dar kreski masz niewątpliwie, ale za słowa Cię uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńu nas też -8 rano..ale za to w nagrodę cudowne słońce.. przepięknie skrzy się szron na trawie.. a w domu pachnie jabłecznikiem i pysznym obiadem - celebrujemy razem ostatnią sobotę listopada
No to celebrujmy razem, bo za dwa dni już z dzwoneczkami zjawi się Grudzień i jego kompania. A wtedy czas przyśpieszy tak bardzo, jakby chciał w ostatnim miesiącu wyrobić normę, jak leniwy brygadzista:)
UsuńUwielbiam jabłecznik.
Dziewczyno, jesteś genialna...jak znajdujesz czas na to wszystko? Szczerze podziwiam:) ..i Doktoraty uściskaj:). D.
OdpowiedzUsuńUściskuję. Z przyjemnością!
UsuńU mnie też początek akcji dokarmiania ptaków. Na gałązkach magnoli którą widzę z tarasu powiesiłam słoninkę, Mieszkam na wsi więc goszczę ich całe mnóstwo.Uwielbiamy na nie patrzeć,czasem sięgam po atlas ptaków bo nie wiem jaki to gatunek, oprócz sikorek które uwielbiam zdarza się dzięcioł,gile- te są cudne.A słowa o odgłosach domu ..... pięknie to ujęłaś , ja też je uwielbiam. Lubię też moment ,gdy po dobrym, pracowitym dniu,leżę już w łóżku i czuję taką cudowną błogość i spokój.Pozdrawiam, Halina
OdpowiedzUsuńDzisiaj w naszym karmniku było rankiem ponad dwadzieścioro ptasich klientów, nie mogłam dobrze policzyć, bo sikorki ciągle fruwały:) I też mam na stole atlas ptaków. Sa wróble zwykłe i mazurki, z sikor bogatki i modraszki, trafiły się i czarnogłówki, dzisiaj widziałam dzwońce chyba, bo takie oliwkowe, ale najbardziej miło mi widzieć rudziki - chyba przez Tajemniczy ogród:) Masz rację, legnąć w łóżku po znuzonym dniu, zapalic lampkę i wyciągnać spod poduszki ksiażkę- cos pięknego, Halino:)
Usuń