29 grudnia 2014

Ephemera



Za oknem cynamony, biele i czerń, ze wstążką grynszpanowej zieleni sosen. Stary rok pakuje walizki, a ja pomagam mu, zbierając ulatujące szpargałki, rachunki, bilety, skrawki dni. Jest takie piękne słowo - ephemera - wszystko, co ulotne, drobne, nieważkie prawie, prawie zbyte machnięciem ręki, pozbawione powagi, mieniące się jak skrzydła ważek. Efemeryczne. Bezcenne.

Zaglądam wstecz, do bloga, jak do starej, wysłużonej walizki. Nie ulatujcie, mieniące się, grynszpanowo - szafirowe ephemera, błękity polnych cykorii, zachody majowe, smutki jesienne, połaskoczcie mi palce wspomnieniami...


1 stycznia 2014 wstawiłam do wazonu gałązki wiśni.
 5 stycznia zakwitły truskawki w doniczce i jedliśmy z Miłym wafle z karmelem. 
11 stycznia kupiłam malachitowy wisiorek. 
 8 lutego na obiad była grochówka z grzankami, cząbrem i laurowym listkiem. Pachniało pięknie.
 21 lutego był ubywający księżyc, połyskiwał srebrem  375691 km od Ziemi i robił się coraz mniejszy.
27 marca traktor zakopał nam się w lesie przy wożeniu drzewa. 
Dzień wcześniej Duży miał urodziny. 
27 kwietnia posadziliśmy maturalne drzewo.
29 zakwitły wiśnie. 
22 maja poziomki.
Robiłam syrop ze stokrotek. 
30 czerwca oglądałam świetliki w Sylvanii.


 W lipcu wdychałam wiatr, pędzący od wyspy Edwarda, zachodził księżyc nad jeziorem, a w Kalinowie zakwitała ruta. 
W sierpniu upinałam tiul na weselu i grzałam stopy w gorącym piasku, we wrześniu robiłam dżem z żywopłotu, grusztardę i obchodziłam pierwszy dzień jesieni. 
W październiku nadciągnęła jesień jak Tamerlan, biorąc wszystko, obdzierając brzozy ze złota, jedliśmy ruskie pierogi i malowałam drzwi. 
Duży poszedł na studia, zdał prawo jazdy a 19 listopada spadł pierwszy śnieg. 
W grudniu z dzwoneczkami wjechała zima, zapachniało choinką, miodem, piernikiem i spełnionymi marzeniami z dzieciństwa. 
Na Święta mieliśmy zaręczyny Elfa i Dużego. To ostatni, cudowny, migotliwy akord tego roku.


Teraz próbujemy z siwiutkim 2014 domknąć tegoroczną walizkę, jeszcze gdzieś migocze błękitem, jeszcze kilka cytatów z Emily Dickinson, zagubiona filiżanka, koralik, sroki na płocie... warkocze wierzb... zimowity... światełka listopada... nadzieje na nowy rok, moja modlitwa o ciepłą, Bożą rękę nad tym wszystkim, co nadchodzi...

... domyka się wieko. 



22 komentarze:

  1. Bogato, pachnąco, aromatycznie, kolorowo pod tym wiekiem. najlepszego w nadchodzącym:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak barwnie, jak pięknie, jak dobrze... Ileż szczęśliwych chwi i chwilek... I ja się nimi ogrzewam, życząc, by kolejny rok był równie szczęśliwy.
    A Elfowi i Dużemu życzę najwięcej zwykłego, ludzkiego szczęścia. E-ka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś życie to równoważy, że po ciemniejszych dniach idą te ze światłem. Inaczej nie mielibyśmy siły. Ja im życzę i wspieram całym sercem, dziękuję!

      Usuń
  3. Jak pięknie! Też czasem wracam na blog, żeby sparwdzić jak było w poprzednim czerwcu, jak go przetrwałam? ;) A jak przygotowania do Świąt, jak weszłam w Nowy Rok... To dzięki tym niepozornym zapisom wraca pamięć wraz ze smutkiem lub radością tamtej chwili, bo ja wiem co pod literami zostało ukryte. Czyli słowem, dobrze, że piszemy! ;)))
    Gratulacje, aż serce mocniej zabiło na takie szczęśliwe wieści!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele razy myślałam, czy warto pisać, co mi to daje... jest jednak dobrą przyjaciółką pamięci takie pisanie, coś jak podpórka na ksiażki. Teraz czytam zapiski Agnieszki Osieckiej, zaczęła pisać dzienniki mając dziewięć lat:) To jednak pocieszające, że można uciekające chwile zamknać jak świetliki w słoiczku. Dziękujemy za gratulacje, niech płynie do nich dobro:)

      Usuń
  4. Otwarłam ja i swoją Szkatułkę ... mój rok to smutny rok. Umarł mój Tato. Chociaż nie zawsze się rozumieliśmy i nie zawsze byliśmy blisko to jakoś ostatnio było nam po drodze. Ostatnie słowa, które powiedział do mnie ... dziękuję, że byłaś ze mną :) Nawet nie przypuszczaliśmy, że już więcej się nie usłyszymy ... To był długi i ciężki rok. Przewracam karty jego dzienników, zapiski swoje, mamy ... tyle miłości w nich, tyle tęsknoty, tyle smutku i samotności. Biorę do ręki kolorowe szkiełka zebrane nad brzegiem morza, kilka maleńkich muszelek, pożółkłe fotografie ... Pamięć... pozostała mi pamięć o bliskich, wspomnienia niezapomnianych chwil, marzenia ....
    Napisałaś, że stary rok pakuje już walizki ... Zawsze z ciekawością maleńkiego dziecka staję w nocy przy zimnej i ciemnej szybce okna czekając na Nowy Rok rozmyślając z wypiekami na policzkach - co też przyniesie mi w darach na kolejnych 365 dni. Czy będę miała na nie jakiś wpływ? Czy stanę po raz kolejny przy szybce? ...
    To był smutny rok więc z ulgą zamykam tym razem swoją Szkatułkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przechodziliśmy przez podobne mroczne dni ostatnimi laty i to jest pocieszające, że gdy czasem boli nas upływ czasu, to innym razem przyjmujemy go z dobrodziejstwem i ulgą - jak omywającą serce wodę czystego strumienia. Życzę ci pocieszenia, Szkatułko i dobrego, jasnego roku.

      Usuń
    2. Dziękuję Kalino za te słowa. Tak, wierzę, że nadchodzący rok będzie dobry dla mnie, dla Pana K. i dla wszystkich moich bliskich. Choć prawie nie mam na to wpływu wierzę, że to będzie dobry rok i czuję nowe siły, które budzą się we mnie. Za oknem mróz i śnieg, w kącie pokoju pachnie jeszcze choinka i skrzy się jasnym światłem, a ja czuję i myślę już o wiośnie i o nowym ... Tak, chcę aby to był dobry rok czego i Tobie i Twoim bliskim życzę :)

      Usuń
  5. Zanim zaczęłam pisać, wspomnienia wracały niepełne, zawsze o coś uszczuplone. Teraz mam nadzieję, że tak jak Ty, zajrzę na blog i przypomnę sobie miłe chwile :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej cieszę się z zapisywania dni, gdy dzieci były najmniejsze. wtedy umykało najszybciej to, co wzruszające, śmieszne, kochane, warte zapamiętania. Tak jakby czas przyśpieszył wtedy na dziecięcym rowerku. teraz jest stateczniejszy, ale i tak chwytamy każðą chwilę. Moim ideałem jest opisanie każdego dnia choć troszkę, ale to trudne - bardzo. Najlepszego, Wietrzyku!

      Usuń
  6. Kalino, to był piękny rok dla Ciebie. Życzę aby nadchodzący był jeszcze piękniejszy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cóż za wspaniały, magiczny wpis! Życzę Wam dużo zdrowia i radości w Nowym Roku :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystkiego dobrego Kalino, niech nastepny rok przyniesie w walizce same dobre i szczesliwe chwile.
    Lubie to zdjecie Hyssopa z motylem. Nie mowiac o ziemowitach. Jedna z moich przyjaciolek w moim poprzednim zyciu przyniosla bukiecik ziemowitow z Ogrodu Botanicznego na specjalna okazje.

    OdpowiedzUsuń
  9. Oby kolejny rok był równie piękny i pełen wspaniałych wspomnień. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. W nadchodzącym 2015 roku życzę pomyślności, uśmiechu, sukcesów i zdrowia.

    Pozdrawiam
    Tomaszowa

    OdpowiedzUsuń
  11. Walizka pełna pięknych i dobrych chwil! Niech ten Nowy też będzie dobry i jasny!
    Elfowi i Dużemu przekaż najlepsze życzenia. Niech Im słońce świeci i księżyc!

    Moją walizę, a raczej kufer, musiałam domknąć kolanem dziś.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nadrobiłam wreszcie zaległości. Najlepsze w zaległościach, że przeczytałam wszystko hurtem i nie musiałam czekać na ciąg dalszy :)
    Jak ja Cię lubię czytać!

    OdpowiedzUsuń
  13. Mogłabym tego posta oprawić sobie w ramki . Ne znam nikogo kto by to piękniej zrobił. Roczek spakowany . Jeszcze dostanie na odchodne kilka pysznych eklerów . Będę go czule wspominać bo był łaskawy dla mnie.No i poznałam kalinowe pisanie.

    OdpowiedzUsuń
  14. nie potrafię skomentować... ciepło... w serduchu poruszenie... Uściski! I niech Nowy Rok będzie dla Was szczęśliwy :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jejku, Kalina, jak Ty pięknie piszesz !:) ja tu przypadkiem dzisiaj...ale od teraz już będę. Nie spotkałam jeszcze nikogo, kto by tak pisał...ale to mi się podoba!
    pozdrawiam noworocznie
    Renata

    OdpowiedzUsuń
  16. O matko, jakie wspaniałe wiadomości! Dużo, dużo miłości i szczęścia dla Elfa i Dużego :) Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)