Przygotowujemy drożdżowe ciasto, dość zwarte. Kiedy sobie rośnie pod ściereczką w misce, zajmujemy się farszem.
Fasolę - tak ze szklankę- namaczamy dzień wcześniej, gotujemy z dodatkiem soli, przepuszczamy przez maszynkę i mamy ładny, fasolowy farsz, to nasza podstawa. 20, 30 dkg pieczarek drobno kroimy, podsmażamy z cebulką, podsypując przyprawami, mieszamy z farszem fasolowym. Nie żałujemy rozmarynu, ja daję świeży, z doniczki, ale może być i suszony. Gorącą całość mieszamy z paczką startego sera żółtego, albo kawałek ok. 20 dkg trzemy sami na tarce i też mieszamy.
Zaczyna się ładnie ciągnąć od gorąca i nasz farsz staje się zwarty w serowym uścisku. Ciasto drożdżowe rozwałkowujemy, wycinamy krązki, nadziewamy farszem, a gdy podrosną na blasze, smarujemy jajkiem i posypujemy kminkiem. Pieczemy ok. kwadransa, na złoto, w 180 stopniach C.
Zrobiłam to z połową farszu, druga połowa poszła jako nadzienie do naleśniko - krokietów; podsmażone w jajku i w bułce, chrupiące, posypane porami, rozpływają się w ustach. Lubię konsystencję tego farszu - ser, rozmaryn, fasola i pieczarki tworzą idealny kwartet, aromatyczny i pyszny. Kminek to taki akord końcowy, poezja kuchenna:)
Do popicia szejk żółciutki jak wielkanocne kurczaczki.
- jeden ananas
- trzy pomarańcze
- trzy banany
Ananas z pomarańczkami przepuszczam przez wyciskarkę, potem do blendera i rozmiksowuję z bananami. Pyszne. I niech sobie chłód i noc za oknem, u nas wiosennie, pachnie pieczonymi pierożkami, hiacynty wdzięczą się, bo złociste smoothie kradnie im show- ha, właśnie Średniak sobie miskę pierożków nałożył i zwiał na górę:) Smacznego!
Jeny, jakie smakowitości aż ślinka cieknie :))
OdpowiedzUsuńKalino przepis Ci ukradnę, masz to jak w banku :)))
Ps. ja często jem fasolę, a gotuję ją ZAWSZE z dodatkiem kminku i oregano...ugotowana z ziołami nie wzdyma :)
Brać i robić:) Mamo Maminka- ziół nigdy za mało, ja tez kminkuję, cząbruje i rozmarynuję obficie. I też jemy fasolę i jej kuzynki często, ze względu na białko i to, że jest sytna, wszechstronna, łaskawa dla ciała i z dobra energią dla duszy. Taka stara roślinka ludzkości, pożyteczna i skromna.
OdpowiedzUsuńMniam. Nastroiłaś mnie pierożkowo, choć nie fasolowo - nie lubię grochu i fasoli. No nie lubię i już. Zrobię z kaszą gryczaną i wędzonym łososiem albo z kaszą i serem :)
OdpowiedzUsuńZ łososiem brzmi cudnie! A wiecie- mam już wolne przed świętami, jupi:)
OdpowiedzUsuńOj takiego naleśnika z nadzieniem bym wciągnęła. I szejk ;) na nogi może by mnie postawił, bo dopadlo i mnie przesilenie w końcu...
OdpowiedzUsuń