- Wiesz, mamo, że Brutus umie wyczuwać czas i przestrzeń? - oznajmił przejęty Mały, gdy jechaliśmy do szkoły.
Brutus, pies Bartka, najlepszego przyjaciela Małego, zwany też Parówą, to stały bywalec naszego podwórka. I okolicznych podwórek. Wszelkich podwórek w ogóle, bowiem jak wiecznie głodny pieczeniarz nieomylnie wyczuwa porę obiadu, a jego tłusta i wesoła psia osoba pojawia się przed drzwiami z nadzieją w oczach wiecznie żywą, jak Lenin.
- A jak on wyczuwa czas i przestrzeń? - dopytuję się, zaciekawiona.
- Normalnie, żaden samochód nie może go przejechać, bo on wyczuwa czas, kiedy ten samochód przejeżdża i przebiega ulicę akurat przed nim, i nikt nie może mu nic zrobić! I przestrzeń wyczuwa, bo nigdy nie może się zgubić, nawet jak gdzieś daleko pójdzie, to zawsze wraca, bo wyczuwa przestrzeń, gdzie mieszka i zawsze się znajdzie!
Pomyślałam, że moje dzieci też nieomylnie wyczuwają czasoprzestrzeń, na przykład czas robienia naleśników z serem i przestrzeń szafki, gdzie schowam słodycze. Jakieś duchowe pokrewieństwo wszystkich łasuchów świata?
Muszę się zgodzić. Faktycznie, jakby się tak zastanowić, to te wszystkie łasucho - łakomczuchy posiadają niezwykłe poczucie czasoprzestrzeni. Moje psy zawsze wiedzą, kiedy coś się w kuchni dzieje, a kot perfidię żebracką doprowadza na wyżyny - zjawia się nie wiadomo skąd, słysząc otwieraną lodówkę i lub szmer stóp cicho przemykających do kuchni, zdawałoby się, że bezszelestnie...Na oknie potrafi wisieć, miaucząc rozpaczliwie, na widok jedzonego posiłku... i weź go nie wpuść... a sąsiedzi zgodnym chórem przyznają się bez bicia, do dokarmiania biednego kotka...
OdpowiedzUsuńMój wyczuwa czas wypłaty, ale ten rodzaj wyczuwania to z wiekiem przychodzi:)
OdpowiedzUsuńWzruszyła mnie filozoficzna koncepcja czasoprzestrzeni utak młodego myśliciela! :)
OdpowiedzUsuńJest słodki .
OdpowiedzUsuń