25 września 2014

Koniec września



Nadchodzi koniec września i ogród za domem wygląda tak, jakby cierpiał na pogodną nostalgię. Trawa taka nieuczesana, brzozy jakby dopiero wstały z łóżka, stara szklarnia bez makijażu - gratka dla jesiennych paparazzi. Zawsze możemy robić dobrą minę i twierdzić, że to taki vintage, a te liszaje odrapanej farby to nowy trend w sztuce ozdabiania świata. Ale nie oszukujmy się, to czas.

Miejsce, gdzie z cienistego ogrodu wychodzi się na jasny ugór, wygląda tak. Brzozy podfruwajki już się złocą, pasma cienia zostają z tyłu, jesienny chłodek też - tu jeszcze mamy złudzenie, że to ciągle lato, zamknąć oczy, wystawić twarz do słońca, oddychać ciepłym powietrzem, lecącym z zaoranych pól, z wrzosowisk, z pobliskiej wyżynki...

Jeszcze ciągle coś kwitnie, jeszcze łąka ma szafirowe kolczyki, jeszcze miedze wpinają we włosy traw białe mydlnice... 

Topole trzymają fason, ale ich zielone mundury nabiegają brązem, gorzkawy zapach spadających liści nie ukryje nic - tak, to już jesień. Wczesna jesień w dolinie górnej Narwi. w dolinie szumiących topoli.

Nigdy tak pięknie nie pachnie pranie, jak w jesienne popołudnie. Teraz powietrze ma kilkanaście różnych zapachów w ciągu doby, trawa tak  samo - zapachy spadłych liści, zapachy wiszących jeszcze liści, zapachy ciepłe, zapachy chłodne, zapachy słodkie i tęskniące, zapachy goryczne i senne, zapachy  świerków, butwiejących aronii, winogron... 




Porzuciłam już szczytne myśli o wysmakowanych ogrodowych aranżacjach. Nie chce mi się, z nostalgią popatruję na stare, cynowe balie, wiadra, na kolor drewna... Może jarzębiny pęk w to wiadro wsadzę, może dziką różę. I tyle. Tak ładnie jesieni z samą sobą, bez ozdóbek...
Koniec września smakuje słodyczą winogronowego soku, pachnie lasem, trawami, nostalgią. Dobrze mi z tym. Łagodnieje się w środku, jesiennieje. I ma się czas na rzeczy naprawdę ważne - na przykład drylowanie dzikiej róży:) I głaskanie kota.

Zdjęcia - ta sama ekipa co zawsze, Duży, Średni i Elf. A na rocznicę bloga już w październiku Duży przygotował filmik z Kalinowa - niedługo zapraszam więc na wędrówkę:)

8 komentarzy:

  1. Ależ Kalinko, czas najpiękniej ozdabia świat! :) A Twój ogród ma najsłodszy smak. ;)
    Jakie Ty masz wielkie szczęście, że możesz poczuć kilkanaście zapachów powietrza, możesz to po prostu "dostrzec", zatrzymać się i wciągnąć aż po pępek! :))
    Całusy najserdeczniejsze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas najpiękniej ozdabia świat - dziękuję, te słowa były mi potrzebne:) Jadę po czarny bez na pole, nawdycham się, aż po pępek, jak trafnie napisałaś:)

      Usuń
  2. Filmik?!?!?! ojacie! Nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Pięknie:) pachnie sok z czarnego bzu, a Mały nosi Falusię na górę i z powrotem, co jakiś czas pokrzykując: niosłem kota i trochę mi spadł!

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, Marto, zaglądaj, rozgość się i częstuj czym zapragniesz:)

      Usuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)