29 kwietnia 2014

Piękno znużenia

"W zachodzie słońca wypala się cegły na budowę dnia jutrzejszego. "

Myślałam o tym cytacie Ramona de la Serny, którego lubię też za powiedzenie, że czas nie pędzi szybciej tylko dzięki żółwiom. I myślałam o tym, jak piękne jest zmęczenie po pracy, takie solidne, fizyczne, przyjemne zmęczenie, gdy zostało zrobione to, co miało być zrobione, dzień się dopełnił, a jutro będzie nowy dzień, w którym obudzimy się wypoczęci po nocy, błogosławiąc nowe światło.  Czas jest niczym dla dzieci, jak powiedział mi kiedyś Mały, ale dla mnie czas jest bogactwem każdej godziny, w której mogę coś zrobić. Przygotować pastę jajeczną z pietruszką. Ugotować selery, iść po ziele dla królików, pielić, czytać w przelocie Borgesa, przycinać forsycje, siać, napakować/rozpakować zmywarkę,  siąść z kawą na tarasie, patrząc na kwitnące ałycze, porozmawiać z mamą przez telefon, albo wsiąść na rower i pojechać do niej przez łąki - ta lista nie ma końca.
Pamiętam, jak dziadziuś ciągle krzątał się w ogrodzie, podczas gdy ja śmigając bosymi piętami pędziłam gdzieś w zabawie - zawsze mnie dziwiło, czemu dorośli ciągle pracują. Jak nie przycinał róż, to gracował lilie. Zwoził drzewo. Kosił. Cały czas coś. Babcia to samo. Kiedy mają wolne?
Teraz jestem mamą, patrzę, jak Mały bawi się w muszkietera bambusowym kijkiem, który podwędził młodemu złotokapowi - i uśmiecham się do wspomnień.
Piękno znużenia wieczornego, zapadnięcia w pachnącą poduszkę.
Piękno znużenia popołudniowego, gdy siada się pod orzechem z książką, wyciągając bose stopy na trawę i zamyka oczy, a szpaki latają nad głową, pracusie nakrapiane. Jaskółki kołują. Ileż te ptaszyny muszą się nalatać za byle muchą.
Słońce zapada za dębowo - brzozowy gaik i dzień jest syty siebie, wypity do dna.
Głosy kosów, coraz cichsze.
A potem, cichopalca, idzie noc.



11 komentarzy:

  1. Piękny dzień...
    Ałycze!!! Więc jednak ktoś je zna i ma!! Dawniej można było u nas dostać na targu, robiłam z nich przepyszne dżemy, kwaskowato-słodkie, unikalne w smaku. Niestety, teraz nikt ich nie sprzedaje... Nawet mirabelki niełatwo dostać:((

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak odpoczywać to tylko z Tobą.... tak pięknie potrafisz :))

    Moi też krzątali się cały dzień i nieraz, będąc dzieckiem, zastanawiałam się kiedy odpoczywają?! A wczesną wiosną, kiedy nie było jeszcze za wiele pracy, dziadek robił obchód pól i patrzył ,jak zboże rośnie. Potem rozprawiał o tym godzinami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aguś, ja też:)
    Miko - u nas mirabelek mnóstwo, każdy je ma, ałycze są większymi drzewami, choć owoce podobne, spotykam je pod lasami, przy polach, przynajmniej myślę, że to ałycze, poczytałam sobie o nich i choć głowy nie dam, to sporo wskazuje na ałyczowość, nie mirabelkowość:) Uwielbiam mirabelkowe kompoty i dżemy.
    Mamo Maminka - mój dziadziuś o 4 już był na nogach, a chodził spać po dzienniku:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ałycze - już sama nazwa brzmi jak muzyka, albo egzotyczne, kobiece imię. Jak Ty to robisz, że podczytujesz jeszcze po drodze? Ja nie nadążam:(

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka leży otwarta na stole i jak przebiegam, czytam^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Kalinko, możliwe że jutro "w samo południe" albo coś koło tego będę przejeżdżać przez Kalinowo. Jeśli chcesz, to mogłybyśmy się na chwilę zobaczyć, ale jeśli nie, to rozumiem jak najbardziej - może masz jakieś sprawy rodzinne zaplanowane. Nie wiem, czy dobrze sytuuję Kalinowo, więc jeśli możesz się spotkać, to daj znak! Będę w drodze do krainy Jakuba Wędrowycza, więc dosłownie na chwilkę. Mój adres mailowy jest na profilu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpisałam ci, Jagódko, ale nie wiem, czy nie za późno:(

      Usuń
  7. Piękne to wspomnienie o dziadkach...pamiętam jak wieczorem gonili nas do łóżek, a my jak mantrę powtarzaliśmy: "Prooossimyyy, jeszcze troooochęęęę..." I jak "zła na cały świat" wykąpana leżałam naburmuszona w pościeli i pomstowałam" Jak będę dorosła, to będę robić CO CHCĘ i KIEDY CHCĘ i będę miała TYLE CZASU na wszystko! Bo IM wszystko wolno, a mi NIC!" A teraz ciągły niedoczas i jak już mogę, to mi się najzwyczajniej nie chce bo padam na twarz:) Dziś takie samo naburmuszenie wieczorne obserwuję u mojego syna:) On też pomstuje, czego to nie będzie robił jak będzie dorosły:) Ałycze kwitnące...ach, czekam na majowy spacer!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedoczas- genialne słowo. Tez mam totalny niedoczas na wszystko, ale próbuję upakować w swoich 24 godzinach tak najmniej 30:) Już jutro majowy spacer jest mozliwy, bo juz jutro maj kochany:)

      Usuń

Dziękuję, że zostawisz ślad :)