02 sierpnia 2013

O tym jak być królem, o chmurach, ratowaniu bociana i muzyce, chwytającej za serce

Mały przyszedł rano.
- Wiesz, mamo, jak się teraz bawimy z Bartkiem?
- Nie wiem, a jak?
- W króla i sługę. Jeden wydaje rozkazy, a drugi musi słuchać.
Pedagogiczny mózg zaraz zaczął pracować, to niedobrze, myślę, jeden jest ponizony, drugi się wywyższa, to moze utwierdzić szkodlwe poczucie niższości, albo odwrotnie, wbić w pychę... Mówię więc ostrożnie.
- A kto z was jest królem, a kto sługą?
Mały patrzy na mnie  pobłażliwie.
- Nie martw się, mamo, jesteśmy królami na zmianę.

Ech... żeby to tak na świecie przywódcy wzięli sobie do serca...
Z nowości, to dzisiaj bylo najpiękniejsze niebo tego lata; czysty, głęboki lazur i chmury, jak bajka. Nie umiem opisać lepiej chmur, niż zrobiła to Joni Mitchell.

Urywki i strzępy anielskich włosów
I lodowe zamki w powietrzu
I mnóstwo pierzastych dolin
Tak zawsze patrzyłam na chmury
A teraz tylko zasłaniają mi słońce
Pada z nich deszcz i śnieg na wszystkich
Tylu rzeczy bym dokonała
Gdyby chmury mi nie przeszkadzały
Teraz spoglądam na chmury z obydwu stron
Z góry i z dołu i mimo wszystko
Lepiej pamiętam obraz chmur z marzeń
I dalej wcale nie znam chmur…

W południe Mały przybiegł z przejęciem, żebym ratowała bociana. Malec, uczący się latać, wpadł nam między tuje a ogrodzenie i nie mógł się wydostać. Oto zdjęcie upamiętniające ratowanie bociana. Bocianek był bardzo spokojny, nie wyrywał się, a wypuszczony, polazł sobie drogą, skręcił na łąkę i tyle go było.


A z muzyki, chwytającej za serce, przynajmniej mnie, to dzisiaj Kasia Groniec. Zawsze o tym myślę, tuląc Małego do snu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że zostawisz ślad :)