Kiedyś odwiedziliśmy niedaleko mieszkającego rzeźbiarza, od którego nabyłam trzy figury.
Dwie z zakupionych figur to Adam i Ewa, Ewa trzyma w dłoniach gołębia, a Adam patrzy gdzieś tym wszystko i nic widzącym spojrzeniem. Witają gości u mnie na werandzie razem z bukietem złotej nawłoci w dzbanku z kogutkiem. Dzisiaj popołudniowe słońce nadało im barwę miodu. Stałam i patrzyłam w milczeniu, a potem zrobiłam zdjęcia, cichutko, żeby nie spłoszyć tej miodowej, bursztynowej chwili, gdy lato zastygło w powietrzu jak płynna żywica.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że zostawisz ślad :)